Epifaniczny tom 3 – rozdział 7 – str. 413
Świadectwo piramidy na temat Eliasza i Elizeusza
udzielił mu listów uwierzytelniających [mianowania; listy uwierzytelniające zostały podyktowane dopiero 10 listopada 1916 roku, a ich podyktowanie zostało zlecone przez Komitet Wykonawczy, który przejął obowiązki i prawa tego drugiego komitetu w odniesieniu do tej podróży. Obydwa dokumenty dawały te same uprawnienia], które między innymi upoważniały go do ‘starannego zbadania ksiąg i innych prywatnych dokumentów Stowarzyszenia, prowadzonych i przechowywanych w krajach wymienionych powyżej; do zbadania finansowego stanu działalności i spraw Towarzystwa w wymienionych krajach oraz, ogólnie, do uczynienia wszystkiego, co konieczne lub co może niebawem okazać się konieczne do ochrony naszych interesów i działalności w wymienionych krajach. Do uczynienia i wykonania tego udzielono i przyznano mu niniejszym pełną władzę i upoważnienie. ‘W związku z twoimi obowiązkami, jakie zostały przedstawione powyżej, oczekuje się, że będziesz głosił Ewangelię w takim czasie lub czasach, jakie mogą się okazać dogodne’ itd. Wydaje się, że początkowo uważano, że jego uprawnienia będą musiały być ogólnikowe, by uzyskać wjazd do niektórych krajów w stanie wojny, oraz że nie będzie zbyt wielu lub nawet żadnej okazji do wykorzystania w pełni tych uprawnień. Okazuje się jednak, że brat Johnson wierzył, że jego listy uwierzytelniające oraz jego list wprowadzający do braci kierujących różnymi zagranicznymi filiami były prawdziwe (w znaczeniu ich sformułowania w dobrej wierze i szczerze – przypis tł.). Uważał też, że wymagały one od niego prowadzenia takiej działalności, jaka wydawała mu się konieczna dla dobra sprawy Pana oraz najlepszych interesów ogólnej działalności Towarzystwa. Stwierdzamy, że został utwierdzony w tej myśli przez wysłanie mu przez Komitet Wykonawczy Zarządu, a później przez nowego Prezesa, kopii urzędowych listów do zarządzających filią brytyjską [oraz listów sugerujących, w jaki sposób może załatwić niektóre sprawy związane z sytuacją w Bethel i Przybytku]. Jesteśmy przekonani, że brat Johnson działał w dobrej wierze i że jego wysiłki w zasadzie przyniosły dobro sprawie, co z radością potwierdzamy, chociaż – tak jak my wszyscy – niewątpliwie