Epifaniczny tom 9 – rozdział 1 – str. 61

przeciwne Okupowi. Takie kierunki we wczesnym okresie Interim odgrywały podobną rolę do tej, jaką w czasie Żniwa Wieku Ewangelii odegrał ewolucjonizm. Nie trwały one jednak do końca okresu Interim, jak ewolucjonizm, który trwał do końca Żniwa Wieku Ewangelii. Gnostycyzm jest mieszaniną pogańskich doktryn z Indii, Persji, Egiptu, Grecji i Rzymu, a także idei żydowskich i chrześcijańskich. Gnostycyzm uczył, że najwyższy Bóg jest nieznany i niepoznawalny i że od Niego pochodzą zalety, które rozwinęły się w osobowe istoty duchowe. Tych istot było trzydzieści i były one zwane Eonami (lub Archontami – przyp. tłum.). Chrystus, twierdzili gnostycy, był jednym z najwyższych Eonów. Niższą od nich była istota, która nie była czystym duchem, lecz była duszewna (posiadała duszę – przyp. tłum.). Była ona także tzw. Demiurgiem, identyfikowanym przez nich z Jehową ze Starego Testamentu – stwórcą nieba i ziemi. Ten Demiurg, mówili, popełnił błąd, stwarzając wszechświat z materii, która według nich, była zasadniczo zła. Następnie popełnił błąd, biorąc trochę lekkiej substancji lub ducha i łącząc ją z materią ziemi, przez co stworzył człowieka. Według gnostycyzmu zarówno duch jak i materia są odwieczne, podobnie jak dobro i zło. Gnostycy uczą, że pomyłka Demiurga spowodowała konieczność uwolnienia duchów z ich naturalnych ciał, czego podejmuje się dokonać gnostycyzm przez swą, tak zwaną, (1 Tym. 6:20) wiedzę (gnosis – gr. wiedza) i ascetyzm. Twierdzą oni, że są trzy rodzaje ludzi: duchowi, duszewni i cieleśni. Dla tych ostatnich nie ma nadziei, dlatego muszą być unicestwieni. Dla duszewnych (opierajacych się na intelekcie) istnieje częściowa nadzieja – mogą oni osiągnąć pozycję na zewnątrz pleroma (dosłownie – pełność) – siedziby najwyższego Boga i trzydziestu Eonów. Podczas gdy pneumatycy (duchowi), jedyni, którzy są zdolni do prawdziwej gnosis, będą dopuszczeni do pleroma. Największym zadaniem jest więc przezwyciężenie materii – ciała. Dzięki pomocy, jaką duchowi uzyskiwali z gnosis, pozbywali się oni materii przez unikanie,

poprzednia stronanastępna strona