Epifaniczny tom 9 – rozdział 5 – str. 322
In Memoriam
– do jego śmierci dzieła wychodzące spod jego pióra zostały opublikowane w ok. czterdziestu językach. Jako kaznodzieja apelował do serc swoich słuchaczy poprzez ich umysły, a jego zdolność trafiania do umysłów i serc słuchaczy poprzez stosowny werset biblijny lub ilustrację myśli, którą chciał wywrzeć wrażenie, była cudowna. Jego prawdziwa, nieudawana miłość do Boga i człowieka dodawała mocy jego wypowiedziom, które były przekonujące tam, gdzie zwykła elokwencja i oratorstwo byłyby bezowocne. Dlatego jego kazania zawsze podnosiły na duchu umysły i serca.
Był najwybitniejszym z pastorów. Przejrzysty wgląd w problemy jego czasów, znajomość natury ludzkiej, wyczucie warunków i potrzeb człowieka, szczere poświęcenie się Bogu i oddanie się sprawom Jego ludu, wielka sympatia, życzliwość i nadzieja w stosunku do drugich, zrozumienie celu swojej służby, znajomość niebezpieczeństw duchowych jego czasów i ochrony potrzebnej tym, którzy znajdowali się w niebezpieczeństwie, sprawiały, że był on prawdziwym pastorem – prawdziwym pasterzem owiec Bożych. Nie mniej niż 1200 różnych kościołów ogłosiło go równocześnie swoim pastorem. Miał on „staranie o wszystkie zbory”. Jako duszpasterz pełniący rolę doradcy był mistrzem, jako duszpasterz, pełniący rolę pocieszyciela, ożywiał, jako korektor był taktowny i owocny, zaś jako duszpasterz, pełniący funkcję wodza, był dyskretny, jednakże przekonujący i skuteczny. Te zalety sprawiły, że był on istotną częścią życia tych, dla których był pastorem i był z nimi związany więzami, których nie rozerwała nawet śmierć. Oto dlaczego dziesiątki tysięcy tych, którzy wybrali go swoim pastorem aż do obecnego czasu, to jest osiem lat po jego śmierci (a obecnie 22 lata [pisane w 1938 r. – przyp. tłum.]), nie wybrało po nim następcy.
Żaden przegląd jego działalności nie byłby kompletny bez omówienia jego działalności jako reformatora. Był on reformatorem w każdym calu i był w czołówce reformatorów wszystkich wieków. Błąd nigdy nie miał przeciwnika,