Epifaniczny tom 5 – rozdział 1 – str. 32
Znaki czasów wśród ludu Prawdy
do prawdziwie wiernych. Dla niego fragment wersetu mówiący o świetle wzrastającym dla sprawiedliwych oznacza zatem, że on i jego naśladowcy otrzymują to wzrastające światło, natomiast fragment mówiący o ciemności, która jest udziałem bezbożnych, oraz o ich potykaniu się w nieświadomości stosuje do ludu prawdy, który odszedł od Towarzystwa, pod którym jego czytelnicy rozumieją zwłaszcza braci oświeconych Epifanią. Chociaż bez wątpienia wielu z tych, którzy opuścili Towarzystwo, jest takimi samymi Lewitami, jak sami stronniczy zwolennicy Towarzystwa (i dlatego tak jak oni, z powodu częściowej niewierności, popadli nieświadomie w różne błędy), niektórzy z tych, którzy opuścili Towarzystwo, nie popadli w ciemność, lecz otrzymują postępującą prawdę na czasie. Dowodem tego jest fakt, że zachowują oni wszystko to, co podał nasz Pastor, a jako postępującą prawdę otrzymują tylko takie nauki, które są w harmonii z tym, czego on uczył, są z tego rozwinięte i na tym oparte. Prawda postępująca musi się zgadzać z dotychczasową prawdą. Ona nie zaprzecza wcześniej otrzymanej prawdzie, ale czyni ją jaśniejszą i podaje dalsze szczegóły, które jeszcze bardziej rozwijają te same prawdy. Natomiast to, co pozostawia część wcześniejszego fundamentu, usuwa inne części oraz wznosi nowe i odmienne fundamenty, nie może być częścią poprzedniego domu, lecz musi być częścią innego.
(32) Twierdzimy zatem, że nauki Epifanii, mocno oparte na prawdzie Paruzji i na niej budowane, muszą być postępującą prawdą, natomiast to, co prezes Towarzystwa podaje jako postępującą prawdę, która odrzuca części fundamentu Paruzji i niszczy inne jego części, by na ich miejsce postawić ich przeciwieństwa, musi być zbaczającym błędem, a nie postępującą prawdą. Mały papież małego Babilonu i jego stronniczy zwolennicy, podobnie jak wielki papież dużego Babilonu wraz ze swoimi stronniczymi zwolennikami, nieświadomie popadają w rosnącą ciemność jako swój dział