Epifaniczny tom 12 – rozdział 6 – str. 670
Natchnienie Biblii
warunków będących wynikiem głębokiej deprawacji. Domaganie się natychmiastowego naprawienia tego zła od ludzi na tak niskim poziomie degradacji byłoby oczywiście bardzo niemądre i niemiłosierne, bez względu na to, jak bardzo mogłoby być sprawiedliwe. Cel reformy z pewnością został najlepiej osiągnięty przez tolerowanie tego stanu rzeczy, na co pozwoliły Boska mądrość i miłość. W tym czasie Jego sprawiedliwość trapiła kłopotami rodzinnymi tych, którzy oddawali się tym praktykom, co w żadnym wypadku nie świadczy przeciwko natchnieniu Biblii.
Kolejnym elementem omawianego obecnie zarzutu jest to, że Sam Bóg sprowadził na jednostki i narody, a nawet na całą ludzkość, wielkie nieszczęścia, co według stawiających ten zarzut uderza w Biblię, zarówno jako objawioną, jak i natchnioną. Obejmuje to problem dozwolenia przez Boga na zło, omawiany wcześniej dość szczegółowo jako piąty wewnętrzny dowód na to, że Biblia jest Boskim objawieniem. Obala to ten zarzut, jeśli chodzi o wykorzystanie go przeciwko Biblii jako Boskiemu objawieniu, ponieważ jest to dowód, iż jest ona takim objawieniem, a więc i jest natchniona przez Boga. Korzystne będzie jednak rozważenie pewnych nieszczęść, które w formie zarzutów stawiane są Biblii jako natchnionemu przez Boga objawieniu. Poza doświadczeniem ze złem doznawanym przez całą ludzkość, które – jak zauważyliśmy – ma edukacyjny cel nauczenia ludzkości nienawiści do grzechu i unikania go, gdy dla kontrastu zetknie się ona z edukacyjnym doświadczeniem sprawiedliwości, uczącym ją umiłowania i praktykowania sprawiedliwości; oraz poza cierpieniem wybrańców w celu odpowiedniego przygotowania ich do służenia światu w Tysiącleciu – następujące nieszczęścia należą do tych głównych, jakie tutaj rozważymy: potop, zniszczenie Sodomy i jej siostrzanych miast, śmierć pierworodnych Egiptu i jego wojsk w Morzu Czerwonym oraz, wykonany tylko częściowo, rozkaz wytępienia siedmiu narodów Kanaanu i wykorzenienia Amalekitów. Bóg zniszczył w potopie większość ludzkości, ponieważ jej bezbożność wzmogła się tak bardzo, że stało się to konieczne z powodów moralnych i społecznych. Rodzaj ludzki zdeprawował się bowiem tak