Epifaniczny tom 12 – rozdział 4 – str. 433
Biblia jako Boskie Objawienie (c.d.)
poranka oraz w czasie dni świętych patronów. Opowiadali się za zachowywaniem „pokoju Bożego”, dzięki któremu w wielu przypadkach walka była zgodnie zakazywana na długi okres czasu, w trakcie którego przesadny gniew miał czas i możliwość ostygnąć. Za takie prywatne wendety i wojny wprowadzono kary i grzywny. Prawdziwe krucjaty pokoju były organizowane we Francji. Udzielano przyrzeczeń pokoju, podobnie do współczesnych przyrzeczeń abstynencji. By przeciwdziałać temu złu, powstawały stowarzyszenia pokojowe. Wszędzie tam, gdzie toczono takie prywatne wendety i wojny, udawali się posłańcy pokoju, głosząc pokój, braterską miłość i przebaczenie. Zawierano Boże rozejmy, będące wynikiem miłości do Boga. Zabiegano i praktykowano sądy rozjemcze, a także traktaty pokojowe, w wyniku czego to wielkie zło było stopniowo ukracane, a ostatecznie całkowicie usunięte.
Sądy boże i stosowanie prób ogniowych to kolejne nadużycie wynikające z niemieckiego ideału, że siła ma rację. Dla przykładu, jeśli w trakcie postępowania sądowego ktoś czuł się skrzywdzony lub fałszywie przedstawiony, dzięki zwyczajowi „sądu bożego” mógł przerwać proces i rzucić wyzwanie sędziemu lub świadkowi, albo powodowi, jeśli był pozwanym, a pozwanemu, jeśli był powodem. Dochodziło wtedy do pojedynku, a wynik takiej próby fizycznej siły i zręczności miał decydować o tym, kto ma rację. Osoba wyzwana musiała przyjąć takie wyzwanie, w przeciwnym razie uznana była za niemającą racji. Czasami przeciwnicy takiego pojedynku zamiast siebie wysyłali osoby zastępcze, a zwycięzca takiego sądu bożego uważany był za tego, który ma rację, co potwierdzał sam bóg od bitew! Teoria ta była oczywiście całkowicie błędna. Jej wykorzenienie zajęło jednak wiele stuleci, a w Anglii przetrwała ona aż do XIX wieku. Jednak lud Boży niestrudzenie stale głosił przeciwne jej teorie biblijne, takie jak te wspomniane w poprzednim akapicie, do których dołączano inne: niedorzeczność oczekiwania manifestacji sądu Boga przez czynienie takiego zła; pewność porażki osoby niewinnej, jeśli była słabsza