Epifaniczny tom 12 – rozdział 4 – str. 434
Biblia jako Boskie Objawienie (c.d.)
i mniej zręczna od swego przeciwnika itp. Próba ogniowa, zło bardzo podobne do sądu bożego, była powszechnie praktykowana przez narody celtyckie i germańskie. Osoby zabobonne i kusiciele Boga uważali, że przy pomocy próby ogniowej, np. przez włożenie dłoni lub ręki do wrzącej wody, trzymanie rozżarzonego węgla w gołej ręce lub w ustach, chodzenie boso po płonącym drewnie lub węglu, picie trucizny itp. – osoba niewinna, dzięki interwencji Boga na jej rzecz, wyjdzie bez szwanku, bez bólu i bez żadnego krzyku, co miało być dowodem jej niewinności. Osoba winna z powodu interwencji Boga miała natomiast wtedy cierpieć i krzyczeć z bólu, co było dowodem jej winy. Potrzeba było wielowiekowego wysiłku wiernych, którzy podkreślali fakt, że rzeczy te są obce Ewangelii, że są kuszeniem Boga i że na podstawie wielu znanych faktów prowadziły do tego, że niewinne słabe osoby były uważane za winne, a winne silne osoby za niewinne. Także i tutaj obowiązywała zasada, że siła ma rację. Walka wiernych przeciwko temu złu trwała tak długo, ponieważ zepsuta hierarchia i kler kościoła rzymskokatolickiego, popierając popularne zło, w większym lub mniejszym stopniu je usprawiedliwiały. Ostatecznie jednak poddało się ono wpływowi Biblii.
Tortury zadawane w celu zdobycia dowodów to kolejne zło, jakie wpływ Biblii łagodził w średniowiecznym świecie i usunął w świecie współczesnym. Ta forma zła przeszła do świata średniowiecza ze starego pogańskiego Rzymu, gdzie aż do końca I wieku była dość powszechnie stosowana, szczególnie wobec niewolników i wyzwolonych, lecz nie wobec nieskazanych obywateli Rzymu. Przypominamy sobie przygotowania do torturowania nieskazanego Pawła, przerwane, gdy władze dowiedziały się, iż był on obywatelem Rzymu (Dz.Ap. 22:24-29). Pamiętamy też konsternację władz w Filipii, gdy zorientowały się one, że bez procesu poddały chłoście i uwięziły Pawła, rzymskiego obywatela (Dz.Ap. 16:19-24,35-39). Jednak tortury zadawane przez stary pogański Rzym dla zdobycia dowodów w rzeczywistości były dość łagodne, jeśli porównamy je z tymi, jakie