Epifaniczny tom 15 – rozdział 2 – str. 101

Chrystus: jego wąska droga

sprawiedliwy (…) Syn Boży”! Także rezygnacja była trzeciorzędną łaską w Jego Duchu Świętym. Używał jej przy wszystkich stosownych okazjach. Przejawiała się w tym, że nieodwołalnie postanowił udać się do Jeruzalem, chociaż wiedział, że czekało Go tam ukrzyżowanie z jego wszystkimi okropnościami, które je poprzedzały, towarzyszyły mu i były jego wynikiem. Wzruszająco odczuwał rezygnację, gdy płakał nad zaślepieniem i nieuchronnym nieszczęściem czekającym Jeruzalem. Była przez Niego praktykowana, gdy zrozumiał, że zostanie zdradzony przez jednego z wybranych Dwunastu. Odczuwał ją, gdy w całej swej grozie ciążył nad Nim cień krzyża; widząc ten cień, zawołał: „Teraz dusza moja zatrwożona jest; i cóż rzeknę? Ojcze, zachowaj mnie od tej godziny; alem dlatego przyszedł na tę godzinę. Ojcze, uwielbij imię twoje” (Jana 12:27,28). Zauważmy obecną tu myśl: Jego dusza jest zatrwożona perspektywą wydarzeń końcowych doświadczeń; przez chwilę nie wie, co powiedzieć. Następnie Jego biedne człowieczeństwo – ofiara, jaką miał złożyć – drżąc przed tym, co się miało wydarzyć, pragnęło być uwolnione od konieczności przechodzenia przez te brzemienne doświadczenia: „zachowaj mnie od tej godziny”. Natychmiast jednak daje o sobie znać Jego nowe stworzenie: „Alem dlatego [by złożyć ofiarę pojednania] przyszedł na tę godzinę”. Od tego czasu, w pełnej rezygnacji, przejmuje ono kontrolę nad sytuacją, pragnąc, by Bóg był uwielbiony bez względu na cenę, jaką On będzie musiał zapłacić: „Ojcze, uwielbij imię twoje”. Ta sama rezygnacja była aktywna w boju w Getsemane, aresztowaniu, niesprawiedliwych przesłuchaniach przed władzami religijnymi i świeckimi, wyszydzaniu, biczowaniu, dźwiganiu krzyża, krzyżowaniu, agonii i śmierci!

      Cechowało Go także umiarkowanie, będące kolejną trzeciorzędną łaską. Dzięki niej zachowywał ostrożny, mądry pogląd na zasady, osoby i rzeczy, zgodnie z którym postępował. Był gorliwy bez fanatyzmu, wspaniałomyślny bez marnotrawstwa, cichy bez tchórzostwa, uprzejmy bez słabości, łaskawy dla tych o niskim stanie bez przymilania się. Nigdy nie dostrzegamy, by popadał w skrajności, ponieważ zawsze wiedział, jak wybrać złoty środek. Umiarkowanie nie uczyniło Go człowiekiem bez

poprzednia stronanastępna strona