Epifaniczny tom 15 – rozdział 2 – str. 118
Chrystus: jego wąska droga
jako duchowego pokarmu, a także zaspokojenie Jego potrzeb. W szóstej prośbie modlił się o to, by Bóg stał przy Nim w pokusach z niezbędną pomocą Swego Ducha, Słowa i opatrzności. W siódmej prośbie modlił się o łaskę, by pokonać szatana w jego bezpośrednich i pośrednich atakach zła – przez świat oraz Jego ciało, prosząc o zwycięstwo na całej drodze. Zastanawiając się nad tymi prośbami, zauważamy, że obejmowały one Jego wszystkie potrzeby osobiste, a z dodatkiem przebaczenia grzechów, także potrzeby Kościoła i świata w ich związkach z Boskim planem wieków.
Odpowiedzi na modlitwy zależały od posłuszeństwa Jego człowieczeństwa naturalnemu prawu wypisanemu na Jego sercu oraz zakonowi Mojżesza, a także od posłuszeństwa Jego nowego stworzenia przymierzu ofiary, co oznaczało wierność we wszystkich siedmiu rodzajach kroków wąskiej drogi. Jako istota ludzka, okazywał doskonałe posłuszeństwo naturalnemu prawu wypisanemu na Jego sercu oraz zakonowi Mojżesza, co sprawiało, że Jego człowieczeństwo – jako człowieka i jako Żyda – stale było przyjemne przed Bogiem jako ofiara. W wyniku tego wszystko to, czego zgodnie z celem ofiarowania pragnęło Jego człowieczeństwo, było mu udzielane – pokarm, schronienie, odzienie – według potrzeby. Wypełnianie przez Niego przymierza ofiary, stopniowo w każdym z siedmiu rodzajów kroków wąskiej drogi, było nagradzane przez Boga dostępem do Tronu Łaski w celu zaspokojenia każdej potrzeby Jego nowego stworzenia. Jego modlitwy o ich zaspokojenie zawsze znajdowały odpowiedź (Jan 11:41). Obietnica: „Wzywaj mnie w dzień utrapienia; tedy cię wyrwę, a ty mnie uwielbisz” (Psalm 50:15) miała zastosowanie szczególnie do Niego jako Głowy oraz do Kościoła jako Jego Ciała. Jego modlitwy były zatem odbierane przez Boga jak kadzidło – nad wyraz przyjemne, ponieważ były przepełnione łaskami, szczególnie tymi aktywnymi w próbach, doświadczeniach i utrapieniach. Jaką słodycz musiał odczuwać ze społeczności z Bogiem! Jakie zapewnienie uznania u Boga musiał