Epifaniczny tom 16 – rozdział 5 – str. 248
Bogacz w piekle – czy kiedykolwiek z niego powróci?
piekielnych płomieni. Jednak nawet i ocean zamieniłby się w parę, zanim dotarłby do niego przez niemożliwe do ugaszenia literalne ognie piekielne, jak powszechnie jest to przedstawiane przez entuzjastów rozpalonego piekła. Kolejną niemożliwością i absurdem, jaki możemy rozważyć, jest wielka przepaść. Jeśli uznamy ją za przepaść literalną, niemożliwością i absurdem jest założenie, że „ci [w stanie szczęśliwości], którzy chcą stąd [ze stanu błogości] przejść do was, nie mogą”. Kto, przy zdrowych zmysłach, chciałby przejść ze stanu szczęśliwości do wiecznych mąk?!!! Poza tym, w jaki sposób literalna przepaść mogłaby przeszkodzić istotom duchowym, szczególnie potężnym aniołom, w przejściu przez nią? Jakże absurdalna jest literalna interpretacja!
Jest ona także sprzeczna z poglądem na duszę wyznawanym przez jej obrońców. Jest to nasz dziewiąty argument. Rzecznicy doktryny o wiecznych mękach w piekle (hadesie, szeolu) twierdzą, że dusza nie składa się z części. Utrzymują, że dusza jest niewidzialna, mikroskopijna, nieskończenie mała i niepodzielna, że nie posiada ani wnętrza, ani strony zewnętrznej i że miliard z nich można włożyć do łupiny orzecha. Zważyli nawet ciało przed i po śmierci i orzekli, że „dusza, która odeszła”, nic nie waży. Wszystko to przeczy jednak ich poglądowi na tę przypowieść, ponieważ zgodnie z nim, bogacz miał pewne części ciała, które były poddawane torturom i biedak miał pewne części ciała, które odpoczywały na łonie Abrahama. Widzimy zatem, że ich trwanie przy literalnej interpretacji tej przypowieści jest sprzeczne z ich własnym poglądem na duszę.
Ponadto, dziesiątym argumentem, jaki podajemy przeciwko literalnej interpretacji przypowieści o Łazarzu i bogaczu, jest cel Boskiego planu. Cel ten jest trojaki: uwielbienie Boga, uwielbienie Chrystusa i sprowadzenie błogosławieństw dla ludzkich synów w harmonii z Boskim prawem. Jeśli jednak Bóg zaczyna torturować ludzi, gdy tylko ci umrą, jest to dla Niego hańbą, a nie chwałą. Gwałciłoby to każdy z czterech przymiotów Boga: mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc, jak zauważyliśmy to w naszym pierwszym punkcie. Podobnie byłoby to hańbą dla