Epifaniczny tom 5 – rozdział 7 – str. 486

Dwa domy – zbudowane i wypróbowane

wobec siebie i świata oraz takiego oddawania na śmierć wszystkiego co ludzkie. Słabi, lecz wciąż czynni, trwają aż do końca, dzięki czemu w tym zarysie Jego uświęcającego urzędu budują swój dom na Chrystusie jako na opoce.

       (13) W przypadku utracjuszy koron sprawa ta ostatecznie wygląda inaczej. Rozpęd nabrany przez wolę do poświęcenia jest tak duży, że nawet w przypadku jego niepodtrzymywania, przez pewien czas popycha on jednostkę do pozostawania martwą dla siebie i świata oraz do ofiarowania wszystkiego co ludzkie. Bez wzmacniania, rozpęd ten jednak wygasa, a osoba taka niebawem zatrzymuje się pod dwoma wspomnianymi powyżej względami. Niektórzy utracjusze koron dobrze biegną przez długi czas; inni nie robią niemal nic po tym, gdy ustanie pęd ich poświęcenia zrodzonego z wiary i miłości; między tymi dwoma grupami utracjuszy koron występują wszelkiego rodzaju zróżnicowania, ponieważ niektórzy utracjusze o włos tracą zdobycie korony, a niektórzy o włos unikają wtórej śmierci. Wcześniej czy później wszyscy utracjusze koron nie reagują jednak całym sercem na oświecenie, energię i opatrznościowe działania Chrystusa, wykonywane wobec nich po to, by umożliwić im pozostawanie martwymi wobec siebie i świata oraz by ofiarniczo oddawać na śmierć wszystko co ludzkie. Zamiast tego pozwalają, by obok pewnych niesamolubnych i niebiańskich motywów rządziły nimi pewne motywy samolubne lub światowe, co czyni ich ludźmi o „dwoistym umyśle” (Jak. 1:8). W wyniku tego nie przynoszą owocu doskonałego (Łuk. 8:14). Nie porzucają całkowicie poświęcenia, ponieważ to pogrążyłoby ich w klasie wtórej śmierci, lecz w mniejszym lub większym stopniu idą w tym poświęceniu na kompromis. Nie podobają im się niepopularność, niesława, znużenie, ból, trudy, niedostatek, samotność, wyjątkowość, osobliwość, niewygody itp. wąskiej drogi ofiary. Starają się służyć w taki sposób, by na ile to możliwe przejść jak najmniej tych doświadczeń. Unikają tego, co świat nazywa

poprzednia stronanastępna strona