Epifaniczny tom 5 – rozdział 7 – str. 491
Dwa domy – zbudowane i wypróbowane
Muszą oni wznieść się ponad przekupstwa dogadzania samemu sobie, światu i grzechowi, oferowane im jako cena zdrady, i zachować optymizm nadziei na zwycięstwo. W tymczasowych porażkach muszą być niezrażeni i niezniechęceni. Muszą być wytrwali w musztrze. Chorzy i ranni muszą mieć nadzieję na wyleczenie. Zawsze i wszędzie muszą znosić trudy jako dobrzy żołnierze Jezusa Chrystusa, bojujący dobry bój wiary. Dzięki sprawiedliwości Chrystusa, wyrównującej wszystkie mimowolne słabości i wszelką ignorancję, ci którzy tak postępują, okazują się więcej niż zwycięzcami dzięki Temu, który ich miłuje – ich Dowódcy, w tej najlepszej ze wszystkich walk. Czyniąc tak, budują swój dom wiary i charakteru w zakresie wyzwalania na Chrystusie jako na opoce.
(19) Utracjusze koron jako chrześcijańscy żołnierze nie prowadzą jednak walki w ten sposób. Przez pewien czas wszyscy oni walczą. Niektórzy wcześniej, inni później dają jednak odpocząć swym żołnierskim cechom. Za bardzo przyglądają się przewadze swych wrogów, a zbyt mało swej własnej; za bardzo interesują ich własne porażki, choroby i rany, a za mało – porażki, choroby i rany ich wrogów; za bardzo obawiają się trudów trzymania warty, musztry, maszerowania, walczenia i znoszenia działań wojennych; za mało myślą o wyższości swych oficerów, sprawy, uzbrojenia, musztry, pozycji, planu, perspektyw i łupów w porównaniu z tymi, jakie posiadają ich wrogowie. Prowadzi to do oziębienia się ich odwagi, ostudzenia ich zapału, powstrzymania ich wytrwałości oraz przyjęcia umysłowej postawy klęski. W wielu bitwach próbują wprowadzać w czyn (i rzeczywiście wprowadzają) dwuwiersz niektórych tchórzliwych ziemskich żołnierzy:
„Ten, kto walczy i ucieka
Walki następnego dnia doczeka”.
(20) Choć takie odczucia sporadycznie mogą być prawdą w ziemskich wojnach, z pewnością nie są właściwe w naszej duchowej walce. Poddanie się i ucieczka z pola walki prowadzi do zwolnienia z armii żołnierzy Króla. Ponadto takie poddanie się