Epifaniczny tom 5 – rozdział 3 – str. 174

Czas Żęcia

      (57) Nie twierdzimy, że nasz drogi Pastor nie zrezygnował z daty 1914 roku jako końca pracy żęcia, ponieważ wspomniany wyżej artykuł dowodzi, że to uczynił, chociaż ani w tamtym artykule, ani w żadnym innym, ani też ustnie, nie chciał podać kolejnej daty końca pracy żęcia. Powstaje pytanie, w jaki sposób powstała u niego myśl, że popełnił błąd w tym temacie? Sam artykuł pokazuje (R 5950, kol.2, ak.3), że wydawało mu się, iż począwszy od października 1914 roku zbyt wiele osób było pozyskiwanych do prawdy, by było to wynikiem pracy pokłosia. Jest pewne, że w tamtym czasie przychodziło do prawdy dużo osób, ale czy nie można tego wyjaśnić pracą pokłosia, jaka była wówczas wykonywana? Uważamy, że można. Oczywiście nikt z nas dokładnie nie wie, jak wielu było tych, którzy stanowili pokłosie Żniwa Ewangelii, choć liczba ta nie miała być znaczna, a w żadnym wypadku nie tak znaczna, jaką nasz drogi Pastor widział w tamtym czasie w liczbie osób przychodzących do prawdy; stąd jego wątpliwości. Gdyby wszyscy, którzy przychodzili wtedy do prawdy byli członkami Maluczkiego Stadka, musielibyśmy wyciągnąć wniosek, który on wyciągnął, tj. że musiało to być rezultatem pracy żęcia, a nie pracy pokłosia. Istnieje jednak mocny dowód biblijny, że w tamtym czasie kościół nominalny opuszczało wielu członków Wielkiej Kompanii, którzy przychodzili do prawdy. Lot opuszczający Sodomę przed rozpoczęciem niszczenia tego miasta jest typem opuszczania przez pewną część Wielkiej Kompanii kościoła nominalnego i przychodzenia do prawdy przed rozpoczęciem niszczenia chrześcijaństwa w jego kolejnych etapach. Niszczenie chrześcijaństwa rozpoczęło się wraz z wojną. Zanim wojna zaczęła obejmować dany kraj, część Wielkiej Kompanii w tym kraju opuszczała kościół nominalny i przychodziła do prawdy. Na przykład, przez jakiś czas przed zaangażowaniem się Ameryki w wojnę znaczna liczba członków Wielkiej Kompanii opuszczała tamtejszy kościół nominalny i przychodziła do prawdy. Te wielkie liczby sprawiły, że nasz Pastor wątpił, by

poprzednia stronanastępna strona