Epifaniczny tom 17 – rozdział 3 – str. 58
Szatan, jego istota i królestwo
Tak więc – (1) przez niepodporządkowanie pragnienia zaszczytu i posłuchu pewnym zaletom wyższym oraz (2) przez rozszerzanie tego pragnienia na osoby i rzeczy będące poza nakreślonymi przez Boga granicami – stopniowo rosła w nim żądza większego zaszczytu i władzy, niż Bóg dla niego zamierzył. Gdy rozmyślał o rodzaju ludzkim i jego możliwościach, rosnąca ambicja zaczęła upatrywać w ludzkości potencjalne dominium, z którego mógłby odbierać większy zaszczyt i posłuch, niż Bóg zamierzył. Jak już wyżej wspomnieliśmy, jako „cherubin nakrywający [strzegący]”, miał powierzoną ograniczoną opiekę nad rodziną ludzką w Edenie (Ezech. 28:13-15). Ograniczenia tej opieki były zbyt duże, by mógł zaspokoić swe chęci zaszczytu i posłuchu do takiego stopnia, do jakiego wzrosła do tego czasu jego ambicja. By więc zdobyć władzę nad rodzajem ludzkim większą od tej, do jakiej upoważnił go Bóg, posłuchał ambicji, która w tym czasie rządziła jego sercem i skłoniła go do doprowadzenia doskonałego rodzaju ludzkiego do grzechu jako jedynej możliwości jej zaspokojenia (inne szczegóły o jego upadku i kuszeniu Adama i Ewy w Stworzeniu, str. 102-106). Rezultatem wzrostu nasienia niekontrolowanego pożądania zaszczytu i posłuszeństwa innych był zatem jawny bunt przeciwko Bogu, jako skutek nadmiernej ambicji sprawowania nie uznanej przez Boga władzy. Tak właśnie prorok opisuje jego stopniowe popadanie w grzech: „Wszak tyś mawiał w sercu swym [pragnieniach]: Wstąpię (…)” (Izaj. 14:12-14). Doprowadziła do tego bezbożna ambicja.
Słusznie możemy wnioskować, że na początku Lucyfer nie zamierzał pójść aż tak daleko. Jego postępowanie stopniowo przemieniło go w nieprzejednanego nieprzyjaciela – szatana, czyli wroga, przeciwnika Boga i człowieka. Jest takie przysłowie mówiące, że jeśli ktoś powie A, z czasem musi powiedzieć B. To znaczy, że jeśli ktoś dla zysku posunie się o cal ku złu, by osiągnąć swoje cele, będzie musiał dalej brnąć w zło.