Epifaniczny tom 8 – rozdział 6 – str. 357
Ofiary Książąt Wieku Ewangelii – cd.
który próbował wprowadzić pewne rytuały i doktryny, prześladując odszczepieńców, takich jak współcześni anglo-katolicy; tak bardzo poruszyło to parlament, że doprowadziło Lauda pod topór; (2) stronnictwo ewangeliczne, które jako purytańskie coraz bardziej stawało się prezbiteriańskie, kongregacjonalne lub baptystyczne w swych poglądach i celach; oraz (3) szerokie stronnictwo kościelne, które utorowało drogę szerzeniu się sceptycyzmu, deizmu i będącego ich następstwem sekularyzmu. Formalizm, dogmatyzm, legalizm i racjonalizm szerzyły demoralizujące wpływy w całym religijnym klimacie Anglii i Szkocji. Rezultat tego był taki, że wszystkie klasy społeczne – arystokracja, burżuazja i biedota – w coraz większym stopniu traciły ducha religii i popadały w różne odchylenia rytualizmu, dogmatyzmu, legalizmu lub racjonalizmu, czego wynikiem był zanik pobożności wobec Boga i życzliwości wobec człowieka. Zatem w Brytanii i Europie istniała wielka potrzeba ożywienia prawdziwej religii, co cechowało każdy reformatorski ruch. Uczyniło to prawdę, do głoszenia której Bóg pobudził Georga Foxa, pokarmem na czas słuszny. Bezradność człowieka znowu stała się szansą dla Boga, by pomagać i błogosławić pokarmem na czas słuszny: że prawdziwe życie religijne nie polega na rytualizmie, dogmatyzmie, legalizmie i racjonalizmie, lecz na sercu, które najwyższą miłością obdarza Boga, a człowieka jak samego siebie.
(56) Jak stwierdziliśmy powyżej, narzędziem Pana w ogłoszeniu tego zarysu prawdy oraz zapoczątkowaniu ruchu, kładącego nacisk na pobożność wobec Boga i miłość braterską wobec człowieka, był George Fox. Urodził się w roku 1624, rok przed śmiercią Jakuba I, a czas, w którym kształtowała się jego osobowość, przypadł na burzliwy okres Karola I. Około półtora roku przed jego egzekucją Fox zaczął głosić swe szczególne przesłanie, mając 23 lata. Jako chłopiec był poważny i prostolinijny; jako młodzieniec, zaczął tęsknić za właściwą drogą, której najpierw szukał u rytualistów, następnie prezbiterian, kongregacjonalistów i baptystów. Nie znalazł jednak u nich odpoczynku dla serca i umysłu. Jego smutek i niepewność były wielkie.