Epifaniczny tom 2 – rozdział 7 – str. 362
Drugi dzień twórczy – rozpostarcie
w miarę jak woda ta powoli traciła temperaturę. Temu spadkowi temperatury częściowo sprzyjała coraz grubsza „piana”, ponieważ na dno już istniejącej piany z roztopionej masy wypływała coraz to nowa piana, a częściowo warstwa szlamu złożona na pianie przez upadek pierwszego pierścienia, stopniowo twardniejąca najpierw do postaci błota, następnie gliny, która z kolei stopniowo twardniała w kamień. Częściowo było to także wynikiem kontaktu bezbrzeżnego oceanu z chłodniejszą parą, mgłą i mgiełką nad nim. W ten sposób „piana” stygła w czasie 7000 lat drugiej epoki twórczej, w wyniku czego kipiąca woda wyrzucała coraz mniej pary. Tak więc między pokrytą wodą Ziemią a drugim pierścieniem nie było pustej przestrzeni, ponieważ była ona wypełniona parą, oparami, chmurami i mgłą. Taki zatem był stan Ziemi i jej najbliższego otoczenia tuż po zakończeniu pierwszego dnia twórczego. Taki właśnie jest punkt wyjścia dla w. 6-8, podstawy naszego obecnego studium. Punktem docelowym dzieła drugiego dnia było stworzenie pustej przestrzeni między powierzchnią bezbrzeżnego oceanu Ziemi a dnem trzeciego pierścienia oraz wypełnienie tej pustej przestrzeni powietrzem jako atmosferą Ziemi. Jeśli chcemy odpowiednio zrozumieć i ocenić dzieło dokonane w drugim twórczym dniu a opisane w w. 6-8, musimy zachować w pamięci ten punkt wyjścia i punkt docelowy.
Przekład A.V. mówi o tym dziele jako o stworzeniu firmamentu [większość polskich przekładów czyni podobnie, oddając to słowem sklepienie, z wyjątkiem Biblii Gdańskiej, która bardziej poprawnie oddaje to jako rozpostarcie – przyp.tł.]. Słowa firmament, sklepienie są błędnym tłumaczeniem hebrajskiego słowa rakia. Takie błędne tłumaczenie po raz pierwszy zostało zasugerowane i wprowadzone w Septuagincie, pierwszym ze wszystkich tłumaczeń Biblii, które zostało rozpoczęte w 283 roku p.n.e. z rozkazu Ptolemeusza i Ladelfiusza, greckiego króla Egiptu, który zapragnął posiadać po grecku