Epifaniczny tom 2 – rozdział 7 – str. 367

Drugi dzień twórczy – rozpostarcie

bezbrzeżnego oceanu Ziemi aż do dna trzeciego pierścienia rozciągała się pusta przestrzeń i atmosfera. Tak więc dzieło drugiego twórczego dnia miało aspekt destruktywny i konstruktywny. Spowodowało ono usunięcie gęstych chmur pary, mgieł i mgiełek, jakie otaczały naszą planetę, co dało jej atmosferę. To pierwsze było środkiem prowadzącym do tego drugiego, ponieważ wspomniane wyżej chmury musiały być usunięte, by zrobić miejsce dla atmosfery Ziemi. Obie te rzeczy były konieczne – częściowo po to, by Ziemia mogła stać się środowiskiem dla stworzenia roślinnego i zwierzęcego, jakie miało powstać. Łatwo możemy zrozumieć, że po wprowadzeniu na naszą planetę światła następnym logicznym krokiem musiało być dzieło drugiego dnia. To prawda, iż nie był to jedyny krok niezbędny dla wprowadzenia na Ziemi życia roślinnego i zwierzęcego, lecz był to następny naturalny krok przed daniem Ziemi daru życia. Pierwsza część dzieła trzeciego dnia, ukazanie się lądu spod bezbrzeżnego oceanu, musiała się dokonać zanim powstał ląd, i to odpowiednio suchy, by mogła rosnąć na nim roślinność, gdyż dopiero wtedy mogła się ona pojawić i dopiero wtedy mogły oczywiście zaistnieć zwierzęta lądowe. Pierwszeństwo dzieła drugiego dnia przed dziełem dnia trzeciego także było logiczną rzeczą. Suchego lądu nie mogło być bowiem tak długo, jak długo gęste chmury pary, mgły i mgiełek sięgały od Ziemi aż do drugiego pierścienia. Dostrzegamy zatem logiczny porządek dzieła drugiego dnia między pierwszym a trzecim twórczym dniem.

      Główną częścią dzieła drugiego dnia było danie Ziemi atmosfery, co stało się możliwe przez stworzenie rozpostarcia. Atmosfera Ziemi to oczywiście jej powietrze, które by spełniać swą misję, musiało istnieć niezależnie od chmur pary, mgły i mgiełek. Powietrze, atmosfera składa się z pewnych gazów. Gazy te istniały jako takie w chmurach pary, mgieł i mgiełek, być może jako oddzielne rzeczy, podczas gdy w celu stworzenia powietrza musiały być zmieszane w pewnych proporcjach.

poprzednia stronanastępna strona