Epifaniczny tom 2 – rozdział 8 – str. 391

Trzeci dzień twórczy – suchy ląd, morze, roślinność

taka kolejność prawdopodobnie to oznacza. Wydaje się to jeszcze bardziej prawdopodobne, gdy dostrzeżemy fakt, że ogólnie rzecz ujmując, trawy, mchy i chwasty są w swej budowie najmniej złożone w królestwie roślin. Rozsądne jest przypuszczenie, że Stwórca w szczegółach stwarzania w każdej epoce przechodził od rzeczy prostych do złożonych, jak to miało miejsce w przypadku stworzenia jako całości, ponieważ wraz z każdą następną epoką pojawiały się coraz to wyższe rzeczy. Jest to jednak kwestia, w której dogmatyzm jest zbyteczny i bezowocny. W roślinnym królestwie traw uderza nas wiele spraw. Trawa jest niemal powszechnie obecna na całej lądowej powierzchni ziemi. Gdy nie jest usuwana przez cywilizację w postaci domów, dróg itp., występuje wszędzie na lądzie, z wyjątkiem jałowych nieużytków w górach powyżej linii traw oraz na dalekiej północy lub południu zimnych stref. Jej zielony kolor jest godny uwagi, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę jej ogromną powszechność; zieleń jest bowiem najbardziej spokojna i najkorzystniejsza dla oka ze wszystkich kolorów. Gdyby trawa była biała lub czerwona, jej wpływ na oko człowieka i zwierząt byłby pobudzający i denerwujący. Na uwagę zasługuje postęp w procesie stwarzania traw, ponieważ trawa, która mogła znieść węglowy gaz trzeciej epoki, musiała być mniej delikatna i jako taka była mniej korzystna do wykorzystania przez człowieka i zwierzęta niż w jej obecnym stanie, co dowodzi, że jej jakość wzrosła od czasu trzeciej epoki twórczej.

      Ogromna doprawdy jest różnorodność traw w jej trzech wspomnianych już formach. W obecnym ograniczonym znaczeniu tego słowa, istnieją setki odmian, wśród których można wymienić trawę Bahama, Bengal, Bermuda, niebieską trawę Kentucky, czarnosienną, niebieskooką, lucernę, wężową, trawę psiego ogona, esparto, pięciolistną, czterolistną itp. Także i mchy liczą wiele odmian, np. długi mech hiszpański, zwierzęcy, kanarkowy, cejloński, korsykański, chrobotek,

poprzednia stronanastępna strona