Epifaniczny tom 2 – rozdział 5 – str. 324

Chaos

że ostatni, siódmy pierścień, jaki spadł na Ziemię, był pierścieniem czystej wody, która nie pozostawiła żadnej skalnej warstwy na pierwotnym granicie, bazalcie, gnejsie i skale krystalicznej, które roztopiona masa wyrzuciła ze swego wnętrza w postaci różnie ukształtowanej piany jako podstawową powierzchnię dla warstw, które miały opaść na nią z pierwszych sześciu pierścieni znajdujących się powyżej. Ponadto, stopniowe i narastające cofanie się pól lodowych i lodowcowych na północ i południe jest dowodem na to, iż nie były one na Ziemi od zawsze, lecz spadły na nią w wyniku jakiejś gwałtownej zewnętrznej siły w rejonach, w których klimat topił je.

      W lodach północnej Syberii znaleziono uwięzione zwierzęta, jakie obecnie zamieszkują strefy tropikalne, jak również umiarkowane i zimne. Należą do nich mastodonty, mamuty, słonie, lwy, tygrysy, antylopy itp. Od początku świeckiej historii ludzkości takie tropikalne zwierzęta oczywiście nigdy nie żyły tak daleko na północ, ponieważ regiony te zawsze były niegościnnie zbyt zimne na mieszkanie dla nich. W jaki sposób zwierzęta te tam się dostały i w jaki sposób zostały uwięzione w lodzie? Gdy tam żyły, klimat z pewnością musiał być albo tropikalny, albo półtropikalny, ponieważ taki właśnie klimat im odpowiada. Gdy więc zwierzęta te przemierzały tamte obszary, pola lodowe jeszcze nie istniały. Fakt ich uwięzienia w stałym lodzie sugeruje nagły opad wody, która je zalała, oraz jej szybkie zamarznięcie, podczas którego zostały uwięzione w lodzie. Skąd wzięły się te opady, skoro czytamy, że od czasu stworzenia człowieka aż do potopu nie padał żaden deszcz (1 Moj. 2:5, 6)? Oczywiście spadł on w czasie potopu. Fakty te pozostają w harmonii z tym, że pierwsza tęcza pojawiła się po potopie, ponieważ pod wodnym pierścieniem nie mogły tworzyć się żadne chmury; a zatem nie mógł padać deszcz, i nie mogła powstać żadna tęcza. Fakt ten pozwala nam także zrozumieć, dlaczego tęcza mogła być

poprzednia stronanastępna strona