Epifaniczny tom 2 – rozdział 5 – str. 328

Chaos

podczas gdy dni były być może takie, jak nasze księżycowe i gwiaździste noce. Jednak wraz z opadnięciem kolejnego pierścienia w czwartym twórczym dniu (wieku) było wystarczająco dużo światła, by bardzo wyraźnie odróżnić dzień od nocy, które stały się wówczas jasne jako takie, lecz nie tak jasne jak nasz dzień i noc, ponieważ trzy pozostałe pierścienie wciąż zaciemniały dni i noce Ziemi. Widzimy więc, że teoria pierścieniowa pociąga za sobą stopniowy wzrost światła począwszy od pierwszego aż do czwartego dnia, a następnie przez pozostałe twórcze dni.

      Jako nasz ostatni dowód potwierdzający teorię pierścieniową przedstawiamy analogie występujące między naszym Słońcem oraz kilkoma planetami naszego układu. Wulkan, Merkury i Wenus, Ziemia i Mars nie posiadają obecnie takich pierścieni. Postąpiły one tak daleko w twórczym procesie związanym z ich stygnięciem, że nie są im one już potrzebne; ich obecność bowiem jest oznaką niedojrzałości, dowodem wczesnego etapu rozwoju. Posiada je jednak nasze Słońce, co można zaobserwować na fotografiach, w trakcie ciemnych i teleskopowych obserwacji oraz w czasie zaćmień. Pierścienie wokół Saturna widać wyraźnie przez teleskopy nieco mocniejsze od teatralnej lornetki; posiada je Uran; mają je niewątpliwie Neptun i Pluton. Z książki Acklanda, Historia stworzenia, s. 173-179 pragniemy w tym miejscu zacytować opis odkrycia górnego pierścienia Jowisza jako analogiczny dowód istnienia pierścieni okrywających naszą Ziemię w jej pierwotnym stanie:

      „W 1828 roku trzej pracujący niezależnie od siebie astronomowie – admirał Smyth, panowie Maclean i Pearson, którzy z oddalonych o kilka kilometrów od siebie stacji obserwowali przechodzenie drugiego satelity Jowisza – zauważyli bardzo znamienne zjawisko. Admirał Smyth tak je opisuje: 'W czwartek, 26 czerwca 1828 roku, przy księżycu niemal w pełni i w czasie bardzo pięknego wieczoru obserwowałem

poprzednia stronanastępna strona