Epifaniczny tom 2 – rozdział 6 – str. 349
Pierwszy dzień twórczy – światło
istnienie poza okiem. Substancje duchowe, choć różne od materii, są substancjami, które posiadają w sobie rzeczywiste istnienie.
Dowiedzieliśmy się dotąd, że światło zawsze powstaje lub jest emitowane w substancjach świecących, które mogą być materialne lub duchowe. Bez względu na to, jakimi one są, zawsze wydaje się ono być emitowane przez jakąś inną substancję. I tak, z elektryczności pochodzi światło w błyskawicy, zorzy polarnej i lampy elektrycznej. Stale wydzielają je słońca i komety naszego oraz innych wszechświatów. Planety, księżyce, asteroidy itp. zapożyczają je od swych słońc i odbijają. Pochodzi ono z ognia, substancji duchowej. Ropa naftowa, jej produkty, oliwa z oliwek i inne substancje palne produkują je za pośrednictwem ognia. Pismo Święte zapewnia nas także, że emanuje ono z duchowych ciał. Przynajmniej niektórzy z aniołów mają ciała składające się z ognia (Żyd. 1:7), co sprawia, że świeci z nich światło. O aniele, który odsunął kamień od wejścia do grobu naszego Pana, jest wyraźnie powiedziane, że oblicze jego było jak światło, nie jak błyskawica, jak podaje to przekład A.V. (Mat. 28:3). Nasz Pan świecił światłem przekraczającym jasność słońca w południe, kiedy ukazał się prześladującemu chrześcijan Saulowi (Dz.Ap. 9:3; 22:6; 26:13). Światło emanujące z ciała naszego Pana było tak jasne, że oślepiło oczy Saula, zanim zdążyły one przeniknąć przez nie i zobaczyć ciało, z którego ono świeciło (Jan 14:19; 1Tym. 6:16). Gdy więc św. Paweł mówi, iż widział zmartwychwstałego Pana, powinniśmy rozumieć, że nie widział ciała naszego Pana, lecz jego reprezentację, wizję, światło, jakie z niego biło (1Kor. 15:8; Dz. 26:13), które symbolizowało dla Pawła to ciało. O Panu Jezusie jest powiedziane (1Tym. 6:16), że mieszka w światłości nieprzystępnej, tak jasnej, że żaden człowiek nie może Go zobaczyć. Tą nieprzystępną światłością jest nikt inny jak Niebiański Ojciec, w którym mieszka Syn (Jan 17:21). Światłem tym jest