Epifaniczny tom 2 – rozdział 2 – str. 102

Świat Ducha

w złym zamiast mocnym w Bogu. W wyniku tego jest on najbardziej wyrazistym przykładem zdeprawowanego charakteru we wszechświecie – niemal synonimem samego grzechu. Prawdą jest, że zaspokoił on swą ambicję władania ludzką rodziną w obecnym złym świecie (Gal.1:4; Jana 12:31; 14:30; 16:11; 2 Kor.4:4; Efez.2:1,2) i sprawowania władzy księcia upadłych aniołów (Mat.12:24; Efez.2:2; 6:11,12), ale za jak straszną dla siebie i swych poddanych cenę! Zaprawdę, jest on największym przykładem „chełpiącej się ambicji przekraczającej samą siebie”! Unikajmy naśladowania go, gdyż oznaczałoby to naszą ruinę.

      Jakże obrazowo opisuje prorok różnorodne cechy ambicji szatana: „Wszakieś ty mawiał w sercu swym: [1] Wstąpię na niebo [uczynię siebie wielkim władcą], [2] nad gwiazdy [ponad aniołów (Ijob 38:7)] Boże [stanę się królem aniołów (Mat.12:24)] wywyższę stolicę moją, [3] a usiądę na górze [w Królestwie (Dan.2:35, 44,45; Iz.25:6)] zgromadzenia [ludzi. Stanę się władcą rodziny ludzkiej]; na stronach północnych [jako władca duchowy, niewidzialny]: [4] Wstąpię na wysokość obłoków [wyjdę poza zasięg jakichkolwiek kłopotów], [5] będę równy Najwyższemu [założę niezależne królestwo, w którym jako rywal Boga będę najwyższym i równym Mu]”! Lucyfer doświadczył więc prawdziwego upadku, który krok po kroku wciągał go w głębszą degradację umysłową, moralną i religijną, lecz nie fizyczną: szatan zachował pełnię całej swej doskonałości fizycznej. Nic nie stracił też w swych władzach umysłowych, moralnych i religijnych, które podobnie jak jego władze fizyczne pozostały nienaruszone, lecz jakościowo zostały znacząco wypaczone, tak że zamiast o prawdziwych, myśli o błędnych rzeczach, oraz miłuje moralne i religijne zło, a nienawidzi moralnego i religijnego dobra. Taką właśnie umysłową, moralną i religijną degradację miał na myśli Bóg, gdy skazywał go, symbolicznego węża (1 Moj.3:14) na symboliczne czołganie się i spożywanie prochu, tzn. w przeciwieństwie do dobrych aniołów, którzy stoją wyprostowani w dobru,

poprzednia stronanastępna strona