Epifaniczny tom 2 – rozdział 2 – str. 103
Świat Ducha
on miał tarzać i karmić się zdegradowanymi rzeczami w postaci grzechu, błędu, samolubstwa i światowości oraz znajdować upodobanie w upadlaniu do tego samego poziomu innych. Co za okropny stan!
Pamiętając, iż najpierw zgrzeszył on w sercu (Iz.14:13), zauważmy, w jaki sposób chytrze narzucił ludzkości swe nieuprawnione panowanie nad nią: Usiłował odwrócić uczucia rodzaju ludzkiego od Boga i skierować je do siebie. Ponieważ nie mógł tego dokonać przy zachowaniu przez ludzkość odpowiedniego stosunku wobec Boga, co było możliwe wyłącznie poprzez posłuszeństwo sprawiedliwości, jeśli miał stać się najwyższym władcą, musiał dojść do tego przez doprowadzenie jej do grzechu. Dlatego jego wygórowana ambicja w celu zaspokojenia samej siebie gotowa była zwieść rodzaj ludzki w grzech! Gdy przyglądał się Adamowi i Ewie, zauważył, iż z nich dwojga bardziej skłonną do zwiedzenia była ona, i że Adam bardzo ją kochał. Postanowił osaczyć ją oszustwem w taki sposób, by miłość Adama do niej skłoniła go do świadomego grzechu. Wiedział, że Adam wierzył Boskiemu stwierdzeniu co do nieposłuszeństwa spożywania z drzewa wiadomości dobrego i złego: że wynikiem będzie śmierć. Rozumował dalej, że jeśli uda mu się zwieść Ewę do zjedzenia z tego drzewa, Adam, przekonany, że Ewa będzie musiała umrzeć, w rozpaczy również ulegnie tej pokusie, jaką on wówczas silnie miał mu zasugerować, i świadomie zje z tego drzewa, by oszczędzić sobie zła w postaci życia bez Ewy, tzn. by umrzeć wraz z nią. Innymi słowy, szatan postawił na to, że Adam tak bardzo kochał Ewę, że będzie wolał umrzeć razem z nią niż żyć bez niej; postanowił zatem stworzyć sytuację, w której wielka miłość Adama do Ewy miała stać się obiektem pokusy w celu doprowadzenia go do świadomego zjedzenia owocu z zakazanego drzewa jako próby samobójstwa, by umierając w ten sposób z Ewą, mógł oszczędzić sobie smutku jej utraty. Taki więc był okrutny cel szatana, który prawdopodobnie wierzył, że jeśli Bóg zastosuje karę,