Epifaniczny tom 2 – rozdział 3 – str. 167
Świat materii
powstałymi przez sprowadzenie składników Ziemi do pierwotnej formy gazowej. Tak więc siły i prawa działające w gazach, z których powstał wszechświat, były odmienne od sił i praw, jakie rządzą obecnie wszechświatem. Prowadzi nas to do wniosku, że jeśli pierwsze, gazowe formy materii były wieczne, przez wieki musiały pozostawać w bezruchu, aż zaczęły działać wobec nich procesy twórcze, tzn. bez względu na to, jakie siły i prawa działały w nich i na nie, musiały wprowadzać je w stan absolutnej równowagi. Gdyby bowiem kierowanie takimi siłami i prawami nie było niezbędne do stworzenia wszechświata, lecz gdyby powstał on jedynie przez ich automatyczne działanie, doprowadziłyby one do jego powstania nieskończoną ilość lat wcześniej, niż wszechświat zaczął istnieć, i to nawet według najbardziej niepohamowanych domysłów najbardziej niepohamowanych spekulujących (rzekomych) naukowców w ich najbardziej fantastycznych wyobrażeniach. Tak więc teoria wieczności materii zakłada, że w jej pierwotnych formach podstawowe siły i prawa czyniły ją całkowicie nieruchomą. By więc stworzyć wszechświat, obdarzone inteligencją i celowością Narzędzie musiało oddziaływać na materię i jej prawa z zewnątrz. Jego wpływ musiał pojawić się w stosunkowo niezbyt odległych milionach lat. A więc teoria o wieczności materii zakłada Stwórcę posiadającego inteligencję i celowość. Nie jesteśmy jednak w żadnym wypadku pewni, czy materia jest wieczna. O ile wiemy, Bóg mógł stworzyć pierwotne gazy z niczego lub z innych substancji. Powyższe uwagi czynimy po to, by wykazać, że teoria o wieczności materii nie pociąga za sobą ateizmu, jak twierdzą niektórzy, lecz zdecydowanie oznacza istnienie obdarzonego inteligencją i celowością Stwórcy. Ponieważ tak jest, każda teoria (o wieczności materii lub utworzeniu materii z niczego) oznacza istnienie Najwyższej Istoty.
Jak podaliśmy w rozdziale I, słowo stworzenie może oznaczać (1) proces, przez który powstał wszechświat,