Epifaniczny tom 2 – rozdział 3 – str. 175

Świat materii

przez który przechodzi, inny niż powietrze. Prędkość jego poruszania się w żadnym wypadku nie jest tak ogromna jak prędkość światła; w przeciwieństwie do światła, szybko się ono rozprasza w trakcie przemierzania przestrzeni. Chociaż światło dociera do nas ze Słońca niemal w ogóle nie rozproszone, a następnie pędzi obok nas w odległe i niemal nieskończone przestrzenie, chociaż dociera do nas z ciał niemal nieskończenie od nas odległych – nie jest to prawdziwe nawet w przybliżeniu w stosunku do promieniującego ciepła. Ciepło naszego Słońca w Boskim planie ma niewątpliwie docierać i zgodnie z Boska intencją służyć wszystkim towarzyszącym mu planetom, co będzie wykonywać przez wieki, by służyć także istotom, które będą dopiero stworzone na pozostałych z nich. Jednak ogromna różnica między jego temperaturą, gdy dociera ono do Wulkana i Merkurego, a temperaturą, jaka dociera do Neptuna i Plutona, oznacza, że ciała, jakie zostaną stworzone, będą opierać się na zasadniczo odmiennych zasadach i przynajmniej niektóre ich elementy będą inne niż u nas: gdyby bowiem miały one posiadać ciała skonstruowane tak jak nasze, istoty, na Wulkanie i Merkurym smażyłyby się, a te na Neptunie i Plutonie zamarzłyby. Rozważania te, dotyczące szczególnie nośnika ciepła i jego służby, potwierdzają, że promieniujące ciepło to kolejna siła we wszechświecie, która ujawnia jego jedność

      Na jedność wszechświata wskazują także wzajemne relacje ciepła i światła w ich służbie na rzecz świata. To, że są one związane jest oczywiste z tego powodu, że są wydzielane przez te same ciała. Ogień wyodrębnia je z różnych substancji; podobnie ciała niebieskie wydzielają je w takim stopniu, w jakim są rozpalone. Z obserwacji i doświadczenia wiemy, że Słońce, matka planet naszego układu, jest rozpalone i wyrzuca z siebie światło i ciepło. Intensywne ciepło istniejące w postaci gazowej zwykle nie wydziela światła, lecz gdy tylko gazy te nieco ostygną, stają się jaskrawe i wydzielają zarówno światło, jak i ciepło. Widzimy więc, że światło i ciepło z powodu swego pochodzenia w mniejszym lub większym stopniu są jednością. Nie należy z tego rozumieć,

poprzednia stronanastępna strona