Epifaniczny tom 2 – rozdział 3 – str. 195

Świat materii

gwiazd w równych odległościach kolejno następujących po sobie aż do nieskończoności, najbliższe gwiazdy ponad nami, pod nami i ze wszystkich naszych stron przy wspomnianej odległości możemy wyobrazić sobie jako pierwszą warstwę, następną w takiej samej odległości od pierwszej jako warstwę drugą i tak dalej aż do nieskończoności. Z tego punktu widzenia, który jest stanem rzeczywistym, gołym okiem możemy dostrzec te gwiazdy, które stanowią dwunastą warstwę ponad nami. Oznacza to, że gołym okiem możemy dostrzec słońca z odległości od 384 000 000 000 000 do 576 000 000 000 000 km. Światło i widoczna wielkość tych słońc zmniejszają się w miarę wzrostu współczynnika ich odległości, aż pojawia się Droga Mleczna, a za nią gęsta ciemność. I tak nasze oczy nie mogą udzielić nam dalszych informacji poza dwunastą warstwą gwiazd. Z pomocą musi nam teraz przyjść teleskop.

      Odległości te są tak wielkie, że wyrażenie ich cyframi nie daje nam zbyt dobrego wyobrażenia. Być może lot światła uczyni to bardziej wyrazistym. Światło przemieszcza się z prędkością 300 000 km/s czyli 9 408 000 000 000 km w ciągu roku. By posługiwać się bardziej okrągłą liczbą, załóżmy, że jego prędkość wynosi 9 500 000 000 000 km. Oznacza to, że promień światła wypuszczony z najdalszej gwiazdy widocznej gołym okiem potrzebowałby od 40 do 60 lat na dotarcie do nas, a 3⅓ do 5 lat, by dotrzeć z najbliższej nam gwiazdy. Cyfry te dowodzą, że nasze Słońce znajduje się od 32 do 48 bilionów kilometrów od następnego sąsiedniego słońca. Oznacza to, że każde z nich rządzi królestwem zamkniętym w kuli, której średnica wynosi od 32 do 48 bilionów kilometrów i której obwód liczy od 100 531 200 000 000 do 150 796 800 000 000 km. Liczby te wskazują na wielkie prawdopodobieństwo istnienia w naszym układzie słonecznym planet jeszcze bardziej oddalonych od Słońca niż Pluton, których średnia orbitalna odległość od Słońca wynosi – jak wykazano powyżej – 5 886 400 000

poprzednia stronanastępna strona