Epifaniczny tom 2 – rozdział 4 – str. 269

Proces twórczy

została zagęszczona, by stworzyć miejsce na pojawienie się światła, po czym ciężkie pary skondensowały się na tyle, by mogła powstać nasza atmosfera, potem rozpoczęło się ściskanie substancji Ziemi, by umożliwić wodom pokrywającym całą Ziemię spłynięcie do oceanów, mórz itp., a następnie rosła wysokość atmosfery, co oznacza, iż rzeczy znajdujące się ponad nią kondensowały się i opadały na powierzchnię Ziemi, aż w końcu najpierw Słońce, a potem Księżyc i gwiazdy przeniknęły do Ziemi czwartego dnia. To zagęszczanie było związane z Ziemią i jej najbliższym otoczeniem. Tak więc zarówno na podstawie faktów, jak i biblijnych wniosków stwierdzamy, że procesem, przez który przeszło stworzenie, był proces kondensacji. W ten sposób znaleźliśmy proces, według którego działał Stwórca, stwarzając niebiosa i ziemię i doprowadzając je do ich obecnego stanu, proces, który można niemal zobaczyć w akcji w tworzeniu tego, co wydaje się być nowymi słońcami.

      W tym miejscu pragniemy zacytować fragment listu napisany w 1692 roku przez Izaaka Newtona, który być może posiadał najzdolniejszy umysł ze wszystkich członków upadłego rodzaju Adama i którego odkrycie prawa grawitacji było być może największym naukowym odkryciem wszechczasów. W liście tym tak wyraził się między innymi na temat możliwego wpływu grawitacji na tworzenie światów:

      „Wydaje mi się, że gdyby materia naszego Słońca i planet oraz cała materia wszechświata była równo rozrzucona po całych niebiosach, a każda cząstka miała naturalną ciężkość w stosunku do całej reszty, a cała przestrzeń, po której rozrzucona byłaby ta materia, byłaby skończona – materia na zewnątrz tej przestrzeni dzięki swej ciężkości parłaby na całą materię znajdującą się wewnątrz, i w rezultacie wpadłaby do środka całej przestrzeni i utworzyła tam jedną wielką kulistą masę. Gdyby jednak materia była równo rozłożona po całej nieskończonej przestrzeni, nigdy nie mogłaby się zgromadzić w jedną masę, lecz jej część zebrałaby się w jedną masę, a część w inną, tak że powstałaby nieskończona liczba wielkich mas,

poprzednia stronanastępna strona