Epifaniczny tom 2 – rozdział 4 – str. 271
Proces twórczy
masa była homogeniczna. Gdy jednak temperatura spadła tak znacznie, że stało się możliwe istnienie chemicznych związków w jej środku, najpierw powstawały te, które były najbardziej stałe w wyższej temperaturze, jaka wówczas panowała. I tak dla przykładu, chociaż nie mogły istnieć związki tlenu z rtęcią czy nawet z wodorem, w centrum globu mogły powstać i ulec kondensacji do ciekłej postaci tlenki krzemu, glinu, wapnia, magnezu i żelaza. Dzięki stałemu ochładzaniu kolejne pierwiastki opuszczały gazową masę, która zaczęła tworzyć atmosferę o niegazowym jądrze. Możemy przyjąć, że skondensowana materia układała się w centrum zależnie od swego ciężaru właściwego, i w ten sposób można wyjaśnić fakt, że gęstość Ziemi jako całości jest około dwukrotnie większa od średniej gęstości materii tworzącej jej stałą powierzchnię. W centrum Ziemi mogą istnieć metaliczne lub metaloidalne związki pierwiastków, zbudowane inaczej niż związki nam znane, posiadające o wiele większą gęstość.
„Proces łączenia (kondensacji) i studzenia trwał tak długo, dopóki pierwiastki, które nie są lotnymi w temperaturze naszych zwykłych pieców, nie zostały skondensowane do postaci ciekłej; możemy zatem zapytać, jaki wpływ na masę mogło mieć dalsze obniżanie temperatury. Powszechnie zakłada się, że w procesie schładzania ciekłego globu mineralnej materii na powierzchni zaczęłoby występować krzepnięcie, tak jak w przypadku wody; lecz woda jest wyjątkiem na tle większości innych cieczy, ponieważ jest gęstsza w stanie ciekłym niż stałym. Dlatego lód pływa po wodzie, a zamarzająca woda pokrywa się warstwą lodu, który chroni znajdującą się poniżej ciecz. Jednak w przypadku większości innych materii, a szczególnie rożnych związków mineralnych i ziemskich odpowiadających tym, które jak się sądzi, tworzyły ognistą i płynną Ziemię, liczne i staranne doświadczenia dowodzą, że efekty krzepnięcia zaczęłyby występować w środku, którego temperatura byłaby w ten sposób temperaturą krzepnięcia