Epifaniczny tom 2 – rozdział 10 – str. 445
Życie w wodzie i w powietrzu
zachowanie równowagi wśród ptactwa. Wylęganie jest czymś cudownym. Matka zwykle siedzi na jajkach, podczas gdy jej partner stoi obok i wspomaga ją śpiewem i zabawą. Następnie odlatuje w poszukiwaniu pożywienia dla wysiadującej jaja matki i przynosi je ku jej zadowoleniu. Jeżeli potrzebuje ona odmiany, ruchu czy chce zapolować, jej partner zajmuje jej miejsce na jajach i siedzi na nich, dopóki ona nie powróci. W nocy śpią obok siebie w gnieździe, i w ten sposób większą ilością ciepła równoważą stosunkowy chłód nocy. Macierzyński instynkt samicy sprawia, że dobrowolnie zamienia ona przyjemności, śpiewy i figle zalotów i budowy gniazda na długie, cierpliwe i pełne samozaparcia wysiadywanie. Dobrze okrywa jajka, równoważy ciepło odwracając je w regularnych odstępach czasu, dopóki jej wysiłki nie zostaną nagrodzone wykluciem się młodych. Z jaką radością rodzice witają swe pisklęta! Z jaką czułością je traktują. Z jaką starannością i samozaparciem zdobywają i dają pożywienie swym młodym, których duże otwarte dzioby są zawsze gotowe na przyjęcie gąsienicy, robaka, jagody, wiśni, czy innego soczystego kąska, zdobytego dla nich przez rodzicielską miłość i troskę! A gdy pisklęta wychodzą z gniazda, z jaką uwagą rodzice uczą je latać, by uważały na drapieżnych wrogów, a jednocześnie nauczyły się zdobywać niezbędne pożywienie! Gdy zbliża się niebezpieczeństwo, z jaką troską i przy pomocy jakich forteli rodzice chronią swe młode! Pewnego razu widzieliśmy drozdy próbujące udzielić jednemu ze swego potomstwa życiowych instrukcji. Nie zdawały sobie sprawy z tego, że były obserwowane, a szczególnie ich pisklę, przez kota. Kot zbliżył się ukradkiem, a rodzice nie byli świadomi niebezpieczeństwa. Chcieliśmy interweniować, by uchronić to młode. W jednej sekundzie matka wleciała między nas a swe pisklę, bardzo blisko nas, lecz na tyle daleko, by nie zostać schwytana, po czym odsunęła się od nas w przeciwnym kierunku, jak najdalej od swego młodego, udając że jedno