Epifaniczny tom 3 – rozdział 6 – str. 342
Późniejsze niezależne działania Elizeusza
więc ta teoria była prawdziwa, od wielu lat przed lipcem roku 1917 nie było żadnych dyrektorów. A zatem nie mogło być żadnego prezesa, a tym samym J.F.R. nie mógł wyrzucić czterech dyrektorów i mianować na ich miejsce czterech innych. J.F.R. fałszywie przedstawił jednak tę całą sytuację, ponieważ to samo prawo, które wymagało corocznego wyboru dyrektorów korporacji, zostało uchwalone po przyjęciu statutu Towarzystwa. Prawo to wyraźnie stwierdza, że nie działa wstecz i że korporacje utworzone przed jego uchwaleniem i posiadające statuty przyznające dłuższe niż roczne kadencje dla ich dyrektorów, są wyłączone spod tego prawa.
(11) Tak więc na początku lipca roku 1917 wśród dyrektorów Towarzystwa nie było żadnych wakatów. Usunięcie przez J.F.R. czterech prawomocnych dyrektorów było nie tylko pogwałceniem Boskiego i ludzkiego prawa, lecz zostało też uczynione z nikczemnych, samolubnych motywów zachowania uprawnień dyrektora wykonawczego i zarządzającego, jakie początkowo zdobył on w wyniku licznych intryg, wywierania presji na komitet do spraw uchwał oraz zastraszania niedoświadczonych dyrektorów. Żaden uczciwy prawnik znający odnośne prawo nie wydałby opinii, na podstawie której J.F.R. tłumaczył swoje działania w roku 1917. Po zakończeniu pewnej transakcji biznesowej dla klienta, który był bratem w prawdzie, w czasie rozmowy na temat Badaczy Biblii brat ten zapytał prawnika, który wydał wyżej wspomnianą opinię dla J.F.R., o powody jej podania. Śmiejąc się, prawnik ten odpowiedział, że prawnicy dają swoim klientom to, co ci chcą, a sędzia Rutherford pragnął właśnie takiej opinii. Dał mu ją za pieniądze, które ten mu zapłacił (!). Uznajmy jednak dla potrzeb argumentacji, że ta całkowicie fałszywa opinia była prawdziwa. Prawo na temat corocznych wyborów dyrektorów korporacji nie zmieniło się do dnia dzisiejszego, a więc było takie samo w styczniu roku 1920 co w lipcu roku 1917. Wspomniane uchwały, później przekształcone w regulamin, dotyczące wybierania dyrektorów i urzędników co trzy lata byłyby zatem oczywistym pogwałceniem tego prawa. Stąd rażąca hipokryzja J.F.R., który