Epifaniczny tom 3 – rozdział 5 – str. 310
Wcześniejsze niezależne działania Elizeusza
antytypicznego Izraela (Żyd. 12:23), natomiast członkowie klasy wtórej śmierci są pierworodnymi Egiptu. Ziarno w łuskach to świeże ziarno, co tutaj jest typem faktu, że Wielkiej Kompanii przedstawiano szereg nowych prawd.
(59) W typie Elizeusz polecił, by pokarm ten był dany ludziom. Antytypiczny Elizeusz polecił zatem, by antytypicznych dwadzieścia bochenków i nieprzewiane ziarno było dane ludowi Bożemu, co obejmowało oczywiście także zwolenników Towarzystwa. Wielu z nich bardzo podobała się większość tego artykułu i wzajemnie zalecali sobie jego przeczytanie, co dotyczy także licznych przywódców wśród nich. Uczynienie tego przez nich jest antytypem zalecenia przez Elizeusza 20 bochenków oraz nieprzewianego ziarna ludowi jako pokarmu (w. 42). Sługa Elizeusza (w. 43) jest tutaj typem J.F.R., który w czasie tego antytypu został zwolniony z więzienia i ponownie działał jako organ wykonawczy i główny redaktor Towarzystwa. Jego pogarda dla prawd podanych w tym artykule pokazana jest w sformułowaniu „Co! Mam to dać dla setki ludzi?” Liczba 100 jest wielokrotnością 10, która w liczbowaniu biblijnym oznacza natury i rzeczy niższe od Boskiej natury i Boskich rzeczy. Wraz ze swymi wielokrotnościami często jest ona używana w związku z Wielką Kompanią, jako posiadającą naturę i rzeczy niższe od Boskich. Podkreślaliśmy to w związku z liczbą 10, wchodzącą w swe wielokrotności, występującą w liczbach drugiej połowy kobiet midiańskich, bydła, owiec i osłów z 4Moj. 31, jako typu spraw Wielkiej Kompanii w czasie Epifanii. Występuje to również w 10.000 z Psalm 91:7 oraz 5Moj. 32:20. Wspomnianych tutaj stu ludzi przedstawia członków Towarzystwa – przede wszystkim jako należących do Wielkiej Kompanii, a ponieważ Młodociani Godni posiadają naturę i rzeczy niższe od Boskich, w swych przedstawicielach w Towarzystwie słusznie mogą być uważani za objętych antytypem stu ludzi, tak jak z innego punktu widzenia uwzględnieni są w antytypicznym Elizeuszu. Nie należy przez to rozumieć, że J.F.R. mówił o członkach Towarzystwa jako przedstawicielach