Epifaniczny tom 3 – rozdział 4 – str. 212
Eliasz i Jehoram
dla amerykańskich instytucji, głosowania na tych oraz za tym, co kościół aprobuje; wprowadza na urzędy publiczne swych zaufanych ludzi, a na wszystkich strategicznych punktach działa przez swe zakony, kluby itp., by pozyskać wyznawców i promować swą politykę; wchodzi w polityczne targi; wymusza uznanie ze strony urzędników publicznych oraz przysługi od nich; działa na rzecz obalenia wszelkiej opozycji, opanowuje agencje prasowe i informacyjne, zapewnia sobie finansowe wsparcie od władz cywilnych dla niektórych ze swych działań; zachęca do imigracji rzymsko-katolików i dąży do opanowania instytucji edukacyjnych. Tymi sposobami wprowadził on do Ameryki ducha bardzo dalekiego od tego, za czym opowiadał się nasz kraj w czasie pierwszych 100 lat po Deklaracji Niepodległości.
(20) Wyżej wspomnianymi sposobami Rzym nasycił ogromne rzesze reakcjonizmem, autokracją, sekciarstwem (które chce zasiać w protestantyzmie, jako nieprzychylnym mu) oraz rywalizacją. Mając w rękach większość urzędów cywilnych i dominując nad swymi wyznawcami, którzy pełnią te urzędy, praktycznie połączył on kościół i państwo. „Nakłania” on polityków i mężów stanu, by spełniali jego żądania. Oskarżamy zatem Kościół rzymskokatolicki w Ameryce (działający oczywiście zgodnie z rozkazami rzymskiego papieża) o to, że uczynił Amerykę reakcyjną, autokratyczną, sekciarską i rywalizującą. To właśnie ten duch – spłodzony, narodzony, wypielęgnowany i wyhodowany przez Rzym na duży i silny – sprawił, że Ameryka zeszła z prawych dróg polityki pokazanych przez sprawiedliwego Asę i Jehoszafata, a związała się i praktykuje politykę pokazaną w typie przez bezbożnego Jehorama, naśladującego drogi domu Achaba, do czego doprowadziła go Atalia, bezbożna córka bezbożnego Achaba i Izebel, bezbożna siostra bezbożnego Achazjasza i Jehorama z Izraela, bezbożna żona bezbożnego Jehorama z Judy oraz bezbożna morderczyni wszystkich z wyjątkiem jednego z jego i jej wnuków. Właśnie to jest powodem, dla którego ten zacny kraj