Epifaniczny tom 3 – rozdział 3 – str. 165

Trzy fałszywe poglądy na temat Eliasza i Elizeusza

W sposób niezorganizowany udział w tej pracy miały zbory i jednostki, łącznie z udziałowcami, tak jak w sposób niezorganizowany i indywidualnie zbory apostolskie oraz jednost­ki uczestniczyły w kosztach sług prawdy w swoich czasach. Decyzję o tym, co, jak, kiedy, gdzie i przez kogo miało być zro­bione, podejmował „on Sługa” i tylko on, a nie udziałowcy czy dyrektorzy, co czynił zgodnie z tym, co uważał za wolę Pana. Gdy drukiem lub słowem wypowiadał się o tym, że Towarzy­stwo postanowiło tak a tak, w skromności ukrywał siebie pod tą nazwą, tak jak przy pewnej okazji powiedział jednemu z ludu Pana: „Ja jestem Towarzystwem”. Gdy przy innej oka­zji jeden z korektorów Strażnicy zwrócił mu uwagę na fakt, że pisanie na przemian o sobie i Towarzystwie zostanie wykorzy­stane przeciwko niemu przez jego wrogów, odpowiedział, że celowo tak zostało napisane i niczego nie zmienił.

      Jaka jest zatem różnica w statusie Towarzystwa przed jego śmiercią i po niej? Odpowiadamy, że wtedy było ono jedy­nie embrionalnym Towarzystwem; teraz jest narodzonym To­warzystwem, organizacją. W języku prawników korporacyj­nych była to wtedy „fikcyjna korporacja”, posiadająca „fikcyj­nych dyrektorów”, natomiast po jego śmierci jest to korpora­cja niezależna. Jak „obraz bestii”, wtedy była ona bez życia; te­raz żyje. Jak usprawiedliwienie przed i po przypisaniu zasłu­gi Jezusa, wtedy było tymczasowe, teraz jest ożywione. Inny­mi słowy, jej statut istniał, lecz nie działał; jej dyrektorzy ist­nieli, lecz nie zarządzali; jej zadeklarowana działalność była kontrolowana, lecz nie przez jej dyrektorów, jak wymagał te­go statut; cała maszyneria była gotowa i przygotowana do użycia, lecz musiała czekać na śmierć „onego Sługi”, za­nim przyszła siła sprawiająca, że jej maszyneria zaczęła dzia­łać jako organizacja. Te same uwagi częściowo dotyczą Stowarzyszenia Kazalnicy Ludowej oraz I.B.S.A., chociaż w ich przy­padku idea była taka, że miały być one wiecznie kontrolowa­ne przez Towarzystwo, tj. że na zawsze miały być  „fikcyjnymi

poprzednia stronanastępna strona