Epifaniczny tom 4 – rozdział 5 – str. 368

Młodociani Godni

ABRAHAM

Żył wiernie długoletni świadek
Przymierza wzniosłego, czystego,
Które, gdy czas przyjdzie na nie,
 Błogosławić będzie każdego.

 Nie był duchownym ni kapłanem,
Podszeptom pychy złej odporny,
To pasterz – wódz i wojownik znany
 Do każdego z nas był podobny.

 O ludzkiej twarzy uczuciem malowanej,
 Wierny religii swej prawdziwej,
Czystszy niż Grek zmysłom oddany,
Znaczniejszy nawet od Żyda.

 Ojciec, którego żydzi oraz chrześcijanie,
Turcy szanują, Arabowie uznają,
Wspólny jak słońce, którego promienie
Na wschodzie i na zachodzie padają.

poprzednia stronanastępna strona