Epifaniczny tom 4 – rozdział 2 – str. 138

Ogólne uwagi na temat Wielkiej Kompanii

gdy widzą, jak sędzia go skazuje. Kto o zdrowych zmysłach powiedziałby, że uznanie go przez nas za skazanego sprawia, że go osądzamy? Możemy zatem łatwo zrozumieć, że uznawanie przez nas objawiania Lewitów przez Boga nie jest sądzeniem ich przez nas. Uznając i ogłaszając ich jako Lewitów, akceptujemy, popieramy i postępujemy zgodnie z wyrokiem Boga w stosunku do nich. Możemy to jednak uczynić tylko wtedy, gdy dochodzi do upartego rewolucjonizmu, jak na przykład u br. Oleszyńskiego. Gdy do niego dochodzi, wiemy, że Pan tak pokierował okolicznościami w ich życiu, by objawić nam ich dwoistość umysłu w postaci rewolucjonizmu. Tym samym mówi On, że osądził ich jako utracjuszy koron, to znaczy jako usuniętych z Maluczkiego Stadka do Wielkiej Kompanii. Wówczas – wiedząc, że nie są już oni w Świątnicy – zrywamy z nimi społeczność kapłańską. Wiedząc, że jako Lewici na Dziedzińcu są oni naszymi braćmi, udzielamy im tyle braterskiej społeczności, na ile pozwala ich rewolucjonizm. Jeśli to bardzo im się nie podoba, nie możemy nic na to poradzić. Musimy postępować wobec nich tak, jak pragnie tego Pan, i nie możemy akceptować i postępować zgodnie z ich rewolucyjnymi pragnieniami wobec nas, byśmy w dalszym ciągu uważali ich za Kapłanów. Nie możemy też odczuwać ani traktować ich dokładnie tak, jak czyniliśmy to, zanim zostali oni objawieni jako Lewici. Jednak niebawem – gdy zostaną oczyszczeni – zrozumieją, że nasze postępowanie wobec nich było właściwe: pokazane w typie przez Aarona prowadzącego kozła do bramy, oddającego go człowiekowi na to wyznaczonemu, a następnie porzucającemu go na pustyni dla Azazela. Dopóki tego nie zrozumieją, jesteśmy gotowi znosić ich złe traktowanie, związane z naszą wiernością jako części Najwyższego Kapłana Świata – wiernością wobec misji w stosunku do kozła Azazela.

      (19) Pytanie: Dlaczego w postępowaniu z katolicką częścią kozła Azazela nie ograniczamy naszej pracy z podwójnym Heraldem do władców świeckich i katolików, podobnie do Jana,

poprzednia stronanastępna strona