Epifaniczny tom 9 – rozdział 10 – str. 578

dr. Cooka pt. Zachód. W tym osiemnastostronicowym wstępie dokonał on brutalnego ataku dotyczącego okresu przyszłej próby, o której nauczał prof. Dorner. Dr Cook uważał, że ten atak obali wszystkich obrońców przyszłej próby, a także, że pokona brata Russella (przebiję Dawida aż ku ścianie). Jednak brat Russell udaremnił cel obrany przez dr. Cooka, używając dwóch sposobów argumentacji: (1) udowadniając, że stan pośredni jest stanem nieświadomości, a zatem nie może być w nim próby; oraz (2) dwóch sposobów argumentacji dotyczących tego, że Tysiąclecie będzie czasem próby dla niewybranych zmarłych i żyjących (Dawid dwukrotnie uciekł od niego, [I.V.]; zob. także dr Young). Taka odpowiedź wprawiła w zakłopotanie dr. Cooka i jego współpracowników, ponieważ dowiodła, że jego teza dotycząca pozycji brata Russella była jedynie strachem na wróble. To spowodowało, że on obawiał się naszego Pastora (i bał się Saul Dawida, w. 12.), którego odpowiedzi go niepokoiły i dowodziły, że Jehowa był z bratem Russellem, a jego opuścił (Pan był z nim, a od Saula odstąpił). To umysłowe nastawienie antytypicznego Saula skłoniło dr. Cooka i jego współpracowników do zaprzestania używania antytypicznego Dawida i do zaprzestania okazywania mu przychylności oraz sprawiło, że starali się ograniczyć jego działalność wobec ludu prawdy (Saul usunął […] i sam ustanowił go dowódcą tysiąca, w. 13., [I.V.]). Jednak jako przywódca ludu prawdy, brat Russell miał swobodny dostęp do społeczności (wychadzał a wchadzał przed ludem) oraz powodzenie we wszystkich swoich przedsięwzięciach (Udawało mu się wszystko [zob. margines KJV], czego tylko się podjął, w. 14. [BWP]) dzięki łasce Pana (Pan był z nim). Widząc to, książęta utracjuszy koron coraz bardziej się go obawiali (w. 15.). Jednak zarówno nominalny, jak i prawdziwy lud Boży (Izrael i Juda, w. 16) wysoko go cenił za jego pracę (bo […] przed nimi).

      (4) Zauważając popularność brata Russella, niektórzy z książąt utracjuszy koron starali się doprowadzić do jego upadku przy pomocy niewiary, by dzięki temu oszczędzić sobie trudu zniszczenia go (Niech nie będzie ręka moja na nim,

poprzednia stronanastępna strona