Epifaniczny tom 9 – rozdział 7 – str. 452

Daniel – typ i antytyp

przewagę (w. 5.), tak ci ostatni zdecydowali, że tylko w kwestii jego religii mogą usidlić brata Russella.

      (22) Tak jak dwóch książąt i 120 starostów zredagowało dekret, na mocy którego przez 30 dni nikomu nie było wolno zasyłać próśb ani do Boga, ani do żadnego człowieka, lecz jedynie do króla (w. 6.,7.), tak wodzowie chrześcijaństwa oraz jego przedstawiciele stopniowo w latach 1881-1911 opracowali dokument mówiący, że należy modlić się tylko do Trójcy, co w praktyce, choć nie w teorii, zwykle oznacza modlitwy tylko do Jezusa. W kościele nominalnym zawsze istniał zwyczaj, choć nie doktryna, modlenia się niemal wyłącznie do Jezusa. Pogląd nominalnego kościoła na temat Ojca jako rozgniewanego na rodzaj ludzki i usilnie pragnącego ukarać go wiecznymi mękami, od których może zbawić tylko wstawiennictwo Jezusa, spowodował, że ludzie boją się Boga i starają się trzymać z daleka od Niego, podczas gdy Jezus jest przez nich kochany, ufają Mu i modlą się do Niego. W swych modlitwach i uczuciach większość członków kościoła nominalnego zwraca się do Jezusa, a nie do Ojca, choć zwyczaj ten nie jest poparty żadną doktryną. Dla zwolenników Trójcy antytrynitaryzm brata Russella stał się okazją do przesadnego podkreślania znaczenia ich doktryny. Dwóch książąt oraz 120 starostów itd., proszących Dariusza o podpisanie i zapieczętowanie dekretu, przedstawia wodzów i przedstawicieli chrześcijaństwa, zwracających się ze swą trynitarską agitacją do Jezusa, żeby zatwierdził ich działania. Pozwolenie Jezusa, aby kontynuowali swoje postępowanie i dopuszczenie na jego pomyślny przebieg bez próby przeszkodzenia im, wzbudziło w nich przekonanie o Jego aprobacie. Dla nich milczenie, brak przeszkód i powodzenie oznaczało upoważnienie! Jezus oczywiście ani bezpośrednio, ani pośrednio nie usankcjonował takich poczynań, czego wyrazem jest prawda na ten temat, którą podał przez Onego Sługę, szczególnie w P5.

      (23) Nie powinno nas dziwić, że Dariusz pozwalał siebie czcić. Taki był zwyczaj starożytnych monarchów na wschodzie,

poprzednia stronanastępna strona