Epifaniczny tom 9 – rozdział 7 – str. 506
Daniel – typ i antytyp
Królewska Persja ugięła się pod jego panowaniem –
Sto prowincji pod jego opieką patrzy nań z uznaniem;
Uśmiechnięte ogrody królewskie przytłaczają pięknem,
Lecz nie Daniela serce, bo ono było nieugięte.
„Trzy razy dziennie” w samotności, ale z Panem zostaje,
Porzucając przepych w komnacie ukojenia doznaje.
Jego modlitwa płynie przez okna otwarte na zachód
w kierunku najmilszym, gdzie drogiej Jerozolimy jest gród.
Więc pozwól mi rankiem, południem i wieczorem się skradać,
Bezbarwne ziemskie przyjemności daleko poodkładać,
Razem z różnymi troskami, co na sercu robią karby.
Przez otwarte okna mej duszy kieruję wzrok z zachwytem
Na miasto cudowne, co za horyzontem jest ukryte.
Tam są upragnione, błogosławione niebiańskie skarby.