Epifaniczny tom 2 – rozdział 12 – str. 486
Szósty dzień – człowiek
na wyobrażenie swoje; na wyobrażenie Boże stworzył go; mężczyznę i niewiastę stworzył je”. Mamy tutaj z pewnością opis szczególnego stworzenia. Powtórzenie myśli o stworzeniu człowieka na obraz Boga podkreśla ją w tym miejscu. Obraz Boga jest podkreślony przez powtórzenie odnośnej myśli niewątpliwie dlatego, że stanowi on szlachetniejszy zarys w człowieku niż podobieństwo do Boga; to ostatnie jest pominięte w w. 27, choć podaje je w. 28. Pan podaje nam tutaj argument przeciwko ewolucji: jeśli bowiem pierwszy człowiek był zaledwie o krok bardziej rozwinięty od małpy, bardzo daleko byłoby mu do obrazu Boga i zupełnie nie nadawałby się do Boskiego podobieństwa – panowania nad ziemią i jej różnymi formami życia. Gdyby Bóg chciał, mógłby stworzyć człowieka bez płci, tak jak aniołów. Gdyby tak chciał, w celu napełnienia ziemi (w.28), co jest Jego ostatecznym zamiarem, musiałby bezpośrednio stwarzać następne miliardy naszego gatunku, czy to od razu, czy w pewnych odstępach czasu. Ponieważ nie taka była Jego wola, zaplanował napełnienie ziemi przez rozmnażanie się w wyniku podziału na płeć. Tak więc, jak uczy w. 27, stworzył rodzinę ludzką z mężczyzn i kobiet. Według szczegółowego opisu stworzenia człowieka z 1Moj. 2:7, 18, 21-24 najpierw stworzony został Adam, potem Ewa. Ponieważ chronologia związana z Boskim planem wskazuje, że Adam został stworzony dwa lata przed pojawieniem się na świecie grzechu, i ponieważ przebywał sam w ogrodzie dostatecznie długo, by zrozumieć, że nie wystarczy mu tylko towarzystwo zwierząt i by uświadomić sobie swą samotność – Ewa jako jego towarzyszka być może była mu dana dopiero około roku po jego stworzeniu.
Ponieważ Ewa została wyjęta z Adama (1Moj. 2:21, 22; 1Kor. 11:7-12), z Adama zostało wyjęte nie tylko żebro z pewną ilością otaczającego go ciała, lecz zostały mu odebrane także pewne jego cechy i udzielone Ewie jako jej własne.