Epifaniczny tom 2 – rozdział 4 – str. 283

Proces twórczy

jak zatem działał ten proces? Odpowiadamy: Po pierwsze, Bóg tak pokierował stosownymi prawami i siłami natury, by przez oddziaływanie na pierwotne gazy wprawić je w ruch. Po drugie, przy pomocy ich oraz innych praw skondensował On je w mgławice. Przez mgławice rozumiemy materię składającą się częściowo z gazów, a częściowo z cieczy, tzn. materię będącą w procesie przechodzenia z gazów w ciecz. Poza Boskim kierowaniem prawami i siłami natury działanie tego procesu kondensacji pozostaje jak dotąd kwestią domysłu; co do reszty, łączymy domysły z obserwacją jako wskazówkę odnośnie działania tego procesu, a obydwa sposoby myślenia opieramy na twierdzeniu, że Bóg kierował całym tym procesem przez stosowanie odnośnych praw i sił natury. W ten sposób na żadnym etapie twórczego dzieła nie pozostawiamy procesu stwarzania oraz sposobu jego działania niezależnemu kierownictwu pozbawionych świadomości naturalnych praw i sił, ponieważ nie były one niczym innym jak tylko narzędziami stworzenia. Nie były one, jak zakłada materializm, Samym Stwórcą. 2,5-metrowy teleskop na Mount Wilson oraz inne mniejsze teleskopy z poprzednich czasów z długim czasem naświetlania fotografii zwróciły naszą uwagę na fakt, że z ogromnych spiral mgławic tworzone są obecnie nowe wszechświaty. Udostępniły nam one bowiem fotografie ogromnych spirali, których szerokość w dolnych końcach liczy kilka tysięcy lat świetlnych (rok świetlny to odległość, jaką światło pokonuje w ciągu roku – około 9 600 000 000 000 km), a długość miliony lat świetlnych. Niektóre z tych spirali są pojedyncze, a niektóre złożone i składają się z wielu odgałęzień. Spirale te poruszają się na wzór trąby powietrznej na lądzie lub trąby wodnej na morzu. W ich dolnych końcach widoczna jest ogromna liczba nowych słońc, oddalonych od siebie przeciętnie o 32 000 000 000 000 do 64 000 000 000 000 km. Niewątpliwie towarzyszą im planety, które jednak z tak ogromnych odległości nie mogą być sfotografowane nawet

poprzednia stronanastępna strona