Epifaniczny tom 2 – rozdział 8 – str. 395

Trzeci dzień twórczy – suchy ląd, morze, roślinność

one milionów, ponieważ do niektórych najbogatszych w roślinność rejonów świata, np. do największych partii terenu Amazonii, nigdy nie dotarł cywilizowany człowiek. Niezliczone ilości roślin i kwiatów rodzi się tutaj, by kwitnąć nie zauważone i tracić swój aromat w pustynnym powietrzu. Zbytecznym obciążeniem tego rozdziału byłoby zwykłe wymienienie ich gatunków, a cóż dopiero podziałów niektórych z nich. Niektóre służą celom estetycznym, inne użytecznym. Ich użyteczność polega na wytwarzaniu pokarmów i napojów, innych na wzbogacaniu gleby i oczyszczaniu atmosfery, a jeszcze innych na wytwarzaniu i przechowywaniu deszczu i rosy, by czynić ziemię owocną, a niektórych na dostarczaniu lekarstw na choroby i trucizny dla człowieka i zwierząt. W istocie rzeczy, ludzie i zwierzęta niemal całe swe pożywienie bezpośrednio lub pośrednio czerpią ze świata roślin. Istnieje pewne podobieństwo w ogólnej organizacji i życiu roślin, tzn. posiadają one te same ogólne składniki swej istoty, nawet w niemal nieskończonej różnorodności, ponieważ wszystkie posiadają organizm i ożywiającą go zasadę życia. Wszystkie mają sok jako ogniwo łączące ich organizm z zasadą życia, ponieważ sok ten jest środkiem, poprzez który zasada życia ożywia organizm roślin. Tak więc to samo ogólne prawo istnienia działa w świecie roślin oraz w świecie zwierząt, choć w każdym z nich panują różne formy i sposoby jego działania. Tak jak zauważyliśmy w trawach świata roślinnego, tak i zauważamy w jego roślinach, że równolegle z doskonaleniem panujących wokół nich warunków rozwinęły się one z form bardziej prymitywnych w formy bardziej delikatne, np. podczas gdy w trzeciej epoce twórczej dobrze radziły sobie paprocie i drzewa, nie mogłaby istnieć wtedy roślina taka jak mimoza, ponieważ warunki tamtych czasów były zbyt ostre dla jej delikatnego organizmu.

poprzednia stronanastępna strona