Epifaniczny tom 9 – rozdział 5 – str. 327

In Memoriam

Żniwo rozumiane jako okres żęcia i pokłosia przeminęło. W tym czasie żadna klasa, tzn. ani Kościół, ani też wszyscy słudzy prawdy, ani Towarzystwo, nie miała całej skarbnicy pod swoją opieką, nie podawała pokarmu na czas słuszny ani nie kierowała pracą Żniwa. Jedynie On Sługa wykonywał to wszystko. Dlatego jedynie on wypełnił to proroctwo. Nie mogło to być w rozsądny sposób wykonane inaczej. Jak cały Kościół mógł posiadać całą skarbnicę prawdy pod swoją opieką? Lub dać samemu sobie pokarm na czas słuszny? Czy też kierować pracą? Jak mogliby wszyscy słudzy prawdy posiadać te przywileje? Czy podziały w Kościele, spowodowane przez różnych chwytających za władzę wodzów, nie udowodniły, jak nierozsądna byłaby próba rządzenia Kościołem przez tych wszystkich wodzów? Ponadto, jak mogła „niema korporacja” z „niemymi dyrektorami” zarządzać czeladzią, dawać pokarm na czas słuszny i mieć pieczę nad wszystkimi dobrami? Z tych rozważań widzimy jak absurdalne jest nauczanie tych, którzy utrzymują, że wyrażenie ,,on sługa” oznacza klasę. Rzeczywiście w okresie żęcia i pokłosia nasz Pastor miał pieczę nad wszystkimi dobrami i dawał pokarm na czas słuszny. Praktycznie każdy zarys poselstwa Żniwa był najpierw zrozumiany przez niego, a potem on przekazywał go Kościołowi. Czynił to w swoim nauczaniu i kazaniach, przez książki, broszury, ulotki, czasopisma i inne publikacje. Zatem każda część pracy Żniwa w jej ogólnych zarysach znajdowała się pod jego kierownictwem. Tak więc zarządzał on pracą pielgrzymów, kolporterów, ochotników, pracą wydawania czasopism, pracą pozamiejscową, pracą pasterską, pracą z Fotodramą i dawaniem ogłoszeń, a także pracą Przybytku i Bethel. Tylko ci, którzy ignorują te fakty lub ci, którzy „pociągają za sobą uczniów” albo też dla pewnych godnych potępienia powodów fałszywie przedstawiają fakty, zaprzeczaliby informacjom wymienionym w tym paragrafie. Fakty te bezspornie dowodzą, że przywileje i praca przedstawiona

poprzednia stronanastępna strona