Epifaniczny tom 9 – rozdział 5 – str. 335

In Memoriam

korzyść w naszym życiu: „przez te umarłszy [według ciała] jeszcze mówi”!

      Jego pamięć zasługuje na to, by pozostała wonnością wśród nas, a może to zostać osiągnięte w najwyższym stopniu przez wierne używanie prawdy, którą nam służył i przez wierne naśladowanie jego świętego przykładu. Takie postępowanie z naszej strony doprowadzi do tego, że jego pamięć będzie ustawicznym błogosławieństwem dla nas i dla innych i będzie najlepszym sposobem uczczenia jego życia i śmierci. Przyczyni się również do tego usługa pamiątkowa w rocznicę jego śmierci, dlatego powinna być urządzana. Sugerujemy, aby takie zebrania składały się częściowo z modlitw, wychwalania i składania świadectw dotyczących tego, jakie korzyści wyciągnęliśmy dla siebie ze służby naszego Pastora oraz z jednego lub też kilku przemówień na temat różnych okresów jego życia, pracy i charakteru. Minione doświadczenia udowodniły korzyści, jakie przyniosły te zebrania, a te, które będą obchodzone w przyszłości, sprowadzą niewątpliwie tę samą lekcję. Niechaj Bóg błogosławi jego pamięć dla nas przez takie usługi!

      Czy dzieło naszego Pastora przetrwa? Myśl, jaka zaraz nam się nasuwa jest taka, że oczywiście musi przetrwać. Jednak, mówiąc po ludzku, to pytanie powstaje naturalnie, ponieważ większa cześć tych, którzy uważali go za swego Pastora, gwałtownie odchodzi od jego nauk i praktyk. Gdy popatrzymy na P.B.I., to przekonamy się, że podważają oni wiarę w to, że był on „onym sługą”, w jego pogląd na organizację Kościoła, w wiele jego proroczych poglądów i w prawie wszystkie jego chronologiczne myśli, włączając te związane z rokiem 1914, jako zupełnym zakończeniem się Czasów Pogan i Żęcia, odsuwając w ten sposób na bok większą część P2 i P3, włączając rozdział o Piramidzie w P3. Gdy spojrzymy na zwolenników Sturgeona i Olsona, to widzimy, że oddalają się oni od jego chronologii, wielu doktryn i poglądów związanych z proroctwami. Gdy spojrzymy na Towarzystwo, to stwierdzimy, że stopniowo i przebiegle odłożyli na bok jego sześć tomów i broszury – tak, całą jego literaturę – na korzyść swoich błędów

poprzednia stronanastępna strona