Epifaniczny tom 9 – rozdział 6 – str. 401
Niektóre krótkie typy opisujące Posłańca Paruzji
naszego Pastora podążającego za wodzami kombinacjonizmu w głąb ich najskrytszych teorii, które były ich miejscem zamieszkania. Fines przebijający oboje włócznią, najwyraźniej podczas aktu cudzołóstwa, przedstawia naszego Pastora, całkowicie obalającego w wyżej wymienionym artykule wodzów kombinacjonizmu i ich główny błąd głoszący, że nie jest ważne dla Boga to, w co ktoś wierzy, jeśli wierzy szczerze. Fines przebijający brzuch kobiety (dosłownie: genitalia), przedstawia naszego Pastora obalającego związany z tym błąd i jego bezbożną moc rozrodczą. Wymieniliśmy powyżej listę błędów, jakie wspierały ten konkretny rozważany tutaj błąd. Wszystkie one, jako bezbożna moc rozrodcza tego jednego błędu, zostały zupełnie obalone przez wspomniany artykuł naszego Pastora. Tak jak przez czyn Finesa została zatrzymana plaga, tak artykuł naszego Pastora zatrzymał szkodliwe skutki tego właśnie błędu. Najpierw te skutki były odczuwane między ludem prawdy, a z czasem stopniowo rozprzestrzeniały się między antytypicznymi Izraelitami poza ruchem prawdy.
(43) Ataki naszego Pastora w Strażnicy z 1 i 15 listopada 1893 r. na kombinacjonizm, który był widoczny podczas Kongresu Religii oraz ataki w broszurze A Conspiracy Exposed (Zdemaskowana Konspiracja – przyp. tłum.) i w specjalnej Strażnicy z 11 czerwca 1894 r. na kombinacjonizm zamanifestowany przez spiskowców między ludem prawdy, były wyraźnymi przykładami pełnej odwagi. Praktycznie całe chrześcijaństwo albo aprobowało Kongres Religii, albo milczało, nie wyrażając dezaprobaty. Ta idea stawała się coraz popularniejsza. Zwolennicy międzywyznaniowej unii lub federacji w każdym przypadku sprzyjali celom Kongresu Religii. Jego zwolennicy piętnowali jako bigotów i osoby staroświeckie wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób okazywali temu dezaprobatę. Kościół i świeckie gazety bardzo cieszyły się z powodu tego Kongresu. Nawet nieliczni, którzy się z nim nie zgadzali – przywódcy zostali wymienieni wyżej – wyrażali się mniej lub bardziej nieśmiało i z obawami. Kto by się odważył atakować tak popularny i tak szeroko popierany ruch? Takie wyzwanie rzucali promotorzy Kongresu. Specjalny przedstawiciel Naszego Pana, główny Podkapłan