Epifaniczny tom 1 – rozdział 7 – str. 338
Fałszywe poglądy niewiary na temat Boga
nim zasmuceni i chcieliby wierzyć w jakąś Najwyższą Istotę. W obecnej dyspensacji nie możemy mieć wielkiej nadziei przyjścia z pomocą ugruntowanemu ateiście, ponieważ jego pogląd jest uprzedzeniem, w którym serce najpierw opanowało jego rozum, a rozum z kolei jeszcze bardziej zatwardził i zaślepił serce, ponieważ żadna z takich czy innych osób nie może dowieść nieistnienia duchów. W przypadku takich nieszczęśników najczęściej musimy poczekać aż do następnego wieku, kiedy wiara ustąpi miejsca widzeniu. Można jednak pomóc ateiście, który tylko wątpi w istnienie Boga i który jest przybity swoimi wątpliwościami, obalając argumenty, które rodzą takie wątpliwości. Jeśli niniejsza rozprawa dostanie się w ręce takiego ateisty, można mieć nadzieję na jego uratowanie. Tak czy inaczej, odsłonięcie błędnych podstaw ateizmu wzmocni wierzących w przekonaniu o realności Boga. Przeanalizujemy zatem argumenty podawane przez bardziej myślących ateistów jako podstawę ich niewiary, zauważając przy okazji, że w większości przypadków ateizm powstaje w wyniku ulegania grzechowi, a w każdym przypadku jest on wynikiem nielogicznego i płytkiego myślenia.
Pierwszym argumentem podawanym zwykle przez ateistów na poparcie ich teorii jest to, że nie mogą znaleźć Boga. Carneri ujmuje to następująco: „Nie znajduję Go [Boga] ani w stworzeniu, ani w rządzie świata”. August Baur wyraża to następująco: „Żaden badacz nigdy nie wykrył żadnej pozazmysłowej [duchowej] istoty ani przy użyciu mikroskopu, ani teleskopu, ani retorty, ani skalpela”. Jest to chyba najmocniejszy sposób formułowania pierwszego i głównego argumentu ateizmu, który ma na celu zwieść nieostrożnych, co też stało się z niektórymi. Po pierwsze, odpowiadamy na to, że jakikolwiek badacz uczciwie może w tym temacie powiedzieć tylko tyle, że przez swe badania nie był w stanie odnaleźć Boga. Nie może tego mówić o innych, ponieważ wielu innych utrzymuje, że poprzez swoje badania odnaleźli oni to, co ponadzmysłowe – Boga. Co więcej, dotyczy to także wielkich filozofów i naukowców, którzy