Epifaniczny tom 1 – rozdział 7 – str. 430

Fałszywe poglądy niewiary  na temat Boga

takim Bogiem, jakiego potrzebujemy i jakiego potrzebuje cały wszechświat. Dowodzi to Jego nieporównywalnej wyższości nad deistycznymi pojęciami o Bogu.

      W następnej kolejności rozważmy niezadowalające spojrzenie deizmu na człowieka i życie przyszłe. Zniszczy to trzy dogmaty deizmu, które jego orędownicy zwykle formułują jako: Bóg, Cnota i Nieśmiertelność.

      Dotychczas przedstawiliśmy pogląd deizmu na temat Boga, a następnie obaliliśmy go na podstawie Pisma Świętego, rozumu i faktów. Z tych wszystkich trzech punktów widzenia doszliśmy do wniosku, że Bóg deisty jest nieudanym pomysłem na Boga ludzkich potrzeb. Z każdej strony jawią się bowiem Jego braki, i to w takim stopniu, że zarówno umysł, jak i serce z niezadowoleniem odwracają się od Niego. Jego niestosowność jako Boga staje się jeszcze bardziej widoczna, gdy rozważymy pogląd deizmu na człowieka jako stworzenie Boga, ponieważ według deizmu człowiek jest doskonały w swym stworzeniu. Jest to jednak tak samo fałszywe jak inne twierdzenie deizmu, że doskonała jest natura. Tę drugą myśl całkowicie obaliliśmy powyżej. Tak jak powierzchowność cechuje tę drugą myśl, tak cechuje ona także i pogląd, że człowiek jest doskonały. Deista ma zbyt optymistyczny pogląd na człowieka. Według deizmu człowiek jest w rzeczywistości dobry – zarówno w umyśle, jak i sercu: chce dobrze. Tak naprawdę to człowiek w zasadzie nie ma żadnych braków. W najgorszym razie brakuje mu pewnej wiedzy, a w niektórych przypadkach jest słaby w czynieniu dobra, lecz tak naprawdę nie jest zły ani zepsuty, ponieważ jego intencje są dobre i zawsze byłyby realizowane, gdyby w każdym przypadku posiadał niezbędną wiedzę. Dajmy mu wystarczająco dużo czasu, a rozwinie swój charakter w najwyższym stopniu. W międzyczasie, tak jak dobry ojciec, Bóg traktuje jego braki jako nieistotne, jego ignorancję jako wybaczalną, a jego wady, jeśli w ogóle takie posiada, jako błahe, które jako takie mogą być dobrodusznie pomijane. Dlatego nie rozlicza go zbyt surowo – jeśli ma jakieś niedociągnięcia, nie wini go, lecz wini jego środowisko

poprzednia stronanastępna strona