Epifaniczny tom 15 – rozdział 11 – str. 705

Różne Boskie Przymierza

Bo na prawo i na lewo wytryśniesz [mieli iść wszędzie], a nasie­nie twoje odziedziczy pogan [nasieniem Przymierza Sary jest Chrystus i Kościół, którzy odziedziczą narody jako własność], i miasta spustoszone zaludnisz [tymi spustoszonymi miasta­mi są nie tylko literalne miasta Palestyny, lecz miasta symbo­liczne – religijne rządy wielkiego antychrysta i małego anty­chrysta Wieku Ewangelii]. Nie bój się, bo już nie doznasz za­wstydzenia [nie będą już zawstydzeni i ograniczani w swej pracy], i nie zrażaj się [nie bądź zakłopotana], bo już nie bę­dziesz zawstydzona [nie będą uciszani przed przeciwnikiem], gdyż zapomnisz o wstydzie swojej młodości [wstydem dla antytypicznej Sary było to, że nie rodziła wcześniej, że musia­ła czekać aż do późnej starości, zanim urodziła nasienie obiet­nicy] i nie wspomnisz więcej pohańbienia wdostwa twego [antytypiczna Sara, w czasie niepłodności, była uważa­na za wdowę, ale to nie będzie już hańbą, ponieważ w odpo­wiednim czasie urodzi klasę Chrystusa – najpierw Głowę, a na­stępnie Ciało]. Albowiem małżonkiem twoim jest Stworzy­ciel twój, PAN zastępów imię jego [Jehowa jest tym, który za­warł Przymierze Sary i On jest tym, który rozwinął przez nie klasę Chrystusa; jest tym, który czyni to, czego chce dokonać], a Odkupiciel twój [twój wybawca] Święty Izraelski [ten, któ­rego prawdziwy duchowy Izrael uważa za Świętego; cielesny Izrael częściowo uważał Go za takiego, lecz nie w pełni; do te­go potrzebny był Izrael duchowy], Bogiem wszystkiej ziemi zwany będzie [ponieważ cała ziemia w odpowiednim czasie uzna Go za prawdziwego Boga]. Bo cię jako żonę opuszczo­ną i strapioną w duchu PAN powoła, a jako żonę z młodo­ści, gdy odrzuconą byłaś, mówi Bóg twój [najwyraźniej Jeho­wa nazywa Przymierze Sary porzuconą żoną, smutną w sercu, żoną z młodości, od dawna zamężną, lecz bez obiecanego na­sienia. Było ono zatrzymane aż do Wieku Ewangelii]. Na ma­łą chwilkę opuściłem cię [zatem cały Żydowski Wiek jest krótkim czasem dla Boga, dla którego wieki są niczym mo­ment];

poprzednia stronanastępna strona