Epifaniczny tom 15 – rozdział 2 – str. 100
Chrystus: jego wąska droga
Zadowolenie to kolejna trzeciorzędna łaska, która cechowała używanie przez Niego Ducha Świętego. Ani razu nie słyszymy, by z Jego ust padło narzekanie na ciężki los. Nie skarży się na tych, którzy tak bardzo Go krzywdzili. Nawet w Jego sercu nie było najmniejszego szemrania, najmniejszej skargi. Był zadowolony z losu pomimo ciężkich i smutnych doświadczeń, pomimo strat, rozczarowań, zmęczenia, głodu, zimna, niedostatku, trudów, bólu, osłabienia, prześladowań i końcowego złego traktowania i cierpień. Nie chciał, by było inaczej niż było, chyba że chciałby tego Ojciec. Nawet obawiając się, czy będzie w stanie doskonale wytrwać w Duchu Świętym w obliczu wstydu, hańby i cierpień Swych końcowych doświadczeń, nie pragnął ich usunięcia, jeśli nie chciał tego Ojciec. Gdy Ojciec pokazał Mu, że chciał, by te doświadczenia stały się udziałem Jezusa, w zadowoleniu serca im się poddał. W tych doświadczeniach zadowolenie z losu uczyniło Go najspokojniejszym ze wszystkich w końcowych scenach życia.
Delikatność, następna trzeciorzędna łaska, była utrwaloną częścią Jego charakteru – zarówno jako istoty ludzkiej, jak i nowego stworzenia. Zaleta ta była widoczna w Jego postępowaniu z dziećmi, które „przytulał sercem”. Gdyby bowiem nie był ujmujący w delikatności, nie przychodziłyby do Niego. Wyrażała się ona w postępowaniu z kobietą przyłapaną na cudzołóstwie i z jej oskarżycielami. Jakże delikatny był w ganieniu i naprawianiu tych, którzy z powodu słabości, ignorancji lub jednego i drugiego zeszli z właściwej drogi! Jak delikatnie dokonywał cudów! Jak delikatnie pocieszał pogrążonych w żałobie, np. Marię i Martę! Nie łamał nadłamanej trzciny i nie gasił tlącego się lnu. Nic dziwnego, że Paweł mógł prosić braci „przez delikatność [w polskim przekładzie dobrotliwość – przypis tł.] Chrystusową”! Duch delikatności błogosławił pokutujących, opuszczonych i nieszczęśliwych. Gdyby nie był uosobieniem delikatności, kobiety nie byłyby ostatnimi przy krzyżu i pierwszymi przy grobie. Jego delikatność z pewnością musiała być czynnikiem przyciągającym ludzi, takich jak Józef i Nikodem, członków Sanhedrynu. Musiała też być czynnikiem skłaniającym setnika do stwierdzenia: „Zaprawdę człowiek to był