Epifaniczny tom 15 – rozdział 2 – str. 77

Chrystus: jego wąska droga

„Przestrzega dusza moja świadectw twoich; albowiem je bardzo miłuję” (167). „Opowiadać będzie język mój wyroki twoje; bo wszystkie przykazania twoje są sprawiedliwością” (172). „Obrałem sobie przykazania twoje” (173). „Zakon twój jest kochaniem moim” (174). W tym najdłuższym z Psalmów obrazowo opisana jest oczywiście, i to z wielu punktów widzenia, miłość Chrystusa, Głowy i Ciała, do Boskiego Słowa. Czytając te fragmenty, powinniśmy pamiętać, że sądy oznaczają w nich doktryny; przykazania – polecenia; rozkazania – prawa; ustawy – napomnienia; świadectwa – historie i typy. W Psalm 119 dobrze opisane są motywy, dla których Jezus studiował Słowo.

      Słowo rzeczywiście było Jego doradcą. Jego studiowanie dawało Mu pouczenie, czyniąc Go najmądrzejszym z ludzi, najprawdziwszym nauczycielem, najlepszym doradcą, człowiekiem o najczystszej duszy, najbardziej bystrym myślicielem, największym wykładowcą i najlepszym kaznodzieją. Studiowanie pocieszało Go we wszystkich utrapieniach, wlewając do serca nadzieję, odwagę na spotkanie z wrogami i do bojowania dobrego boju. Studiowanie dawało Mu wiarę w zrozumienie misji, wzmacniając Go w każdym dobrym słowie i czynie, zachęcając do wykonania wyczerpującej pracy, ośmielając do walki z opozycją i udzielając zdecydowania do znoszenia prób i pokus oraz rezygnacji, by w końcowych, krytycznych cierpieniach mógł zwyciężyć. Studiowanie umożliwiło Mu wypełnienie poświęcenia, jakie uczynił, by zaprzeć się woli własnej i świata, a w każdy możliwy sposób, w każdym czasie, miejscu i okolicznościach przyjmować wolę Boga za własną. Studiowanie przyniosło Mu pokój wśród zgiełku, samokontrolę w pełnych niepokoju warunkach, wytrwałość wśród zniechęcających przeszkód i trudności. Studiowanie dało Mu zwycięstwo, gdy inni przegrywali, nieugiętość – gdy inni załamywali się i uciekali, nieskwapliwość – gdy inni ulegali irytacji, wytrzymałość – gdy inni się sprzeciwiali. Studiowanie pozwoliło Mu porzucić dom i kontakty z bliskimi na ziemi i stać się niejako wędrownym kaznodzieją, bez własnego domu czy miejsca odpoczynku; umożliwiło znoszenie wyobcowania,

poprzednia stronanastępna strona