Epifaniczny tom 15 – rozdział 2 – str. 95
Chrystus: jego wąska droga
wysiłków apetytu do panowania nad Nim, była tak silna, że – pochłonięty rozmyślaniem i studiowaniem – powstrzymywał się od jedzenia i picia przez 40 dni i nocy. Niekiedy warunki Jego służby sprowadzały na Niego głód. Pomimo wielkiej wstrzemięźliwości w jedzeniu i piciu, Jego wrogowie ośmielili się oskarżać Go o obżarstwo i opilstwo. Jego samoofiara, wypływająca z dominowania wyższych pierwszorzędnych łask nad wysiłkami panowania nad Nim zamiłowania do życia, przejawiająca się długim i wyczerpującym wysiłkiem, podróżami, uzdrowieniami, postami, czuwaniem, modlitwą oraz znoszeniem wszelkiego rodzaju ciężkich doświadczeń – była tak wielka, że gdy po krótkim okresie 3½ roku aktywnej służby dotarł do Getsemane, w 99% był już całkowicie martwy. Jego nieskwapliwość, będąca wynikiem dominacji wyższych pierwszorzędnych łask nad wysiłkami wojowniczości do panowania nad Nim, była zawsze widoczna. Jakim blaskiem świeciła w obliczu niezrozumienia ze strony uczniów i innych! Jak manifestowała się wśród głupoty wielu, z którymi miał do czynienia! Jakże wyraźna była w naturalnie irytujących okolicznościach, w jakich się znajdował, spowodowanych nierozwagą ludzi, kłótliwością uczniów, szczególnie na punkcie pierwszeństwa, a także krytyką, sprzeczkami i sprzeciwianiem się nauczonych w Piśmie, faryzeuszy i kleru! Jakże wspaniała była ona w czasie Jego aresztowania, wiązania, niesprawiedliwego traktowania przez najwyższych kapłanów, Sanhedryn, Piłata, porzucenia przez uczniów, zaparcia się Piotra, szyderstw i tortur żołnierzy oraz gapiów podczas krzyżowania! Co za nieskwapliwość!
Był także wyrozumiały, co było wynikiem pokonywania przez wyższe pierwszorzędne łaski wysiłków agresywności do panowania nad Nim. Mógł poprosić o 12 legionów aniołów, by pokrzyżować plany wrogów i uwolnić się z ich rąk, lecz powstrzymywał się od tego, pragnąc pić kielich do dna, zgodnie z wolą Ojca. Nie pozwalał, by w Jego sercu powstawał gniew wobec niesprawiedliwych sędziów, dręczycieli i krzyżujących Go, lecz z cudownym opanowaniem był dla nich wyrozumiały. Był wyrozumiały dla zmiennego tłumu, który w poniedziałek witał Go jako Mesjasza, a w piątek domagał się Jego śmierci.